85 lat temu dzięki słynnej reformie ówczesnego ministra finansów Władysława Grabskiego w obiegu pojawiła się nowa waluta – złoty, zastąpiła polskie marki. Nowa waluta została oparta na parytecie złota, wartość 1 złotego ustalono na równoważną 0,1687 grama złota.
Ówczesny złoty był więc wart około dwunastu obecnych. Wśród proponowanych nazw nowej waluty II Rzeczypospolitej największą popularnością cieszyły się „lech”, „pol” i „złoty”. Ostatecznie wybrano nazwę złoty, która odwoływała się do historycznej jednostki monetarnej Królestwa Polskiego. – przypomina „Dziennik”.
Mówi jeden z projektantów polskich banknotów, Andrzej Heidrich. „Gdy pierwszy, pięćsetzłotowy z Kościuszką, w 1974 r. pojawił się w obiegu, byłem solidnie wzruszony. Chwytałem się na tym, że płacąc nim czy obserwując innych ludzi myślałem: to moje dzieło. Ale po tylu latach już się do tego przyzwyczaiłem. Zaprojektował w sumie ponad 60, w tym 25, które weszły do obiegu, m.in. serie wielcy Polacy i królowie. Prawie wszystkie banknoty, które funkcjonowały od 1974 r., to moje projekty. Kościuszko był pierwszy banknot, który został wyemitowany. Gdy do władzy doszedł Gomułka, uznał, że trzeba wymienić banknoty na lepiej zabezpieczone. Poza tym bardzo chciał mieć „własne” pieniądze. Zaprojektował też banknot w pięć milionów. To był 1993 r. i galopująca inflacja. Był to banknot z Józefem Piłsudskim. Nim jednak wszedł do obiegu, zapadła decyzja o denominacji i banknot w ogóle nie pojawił się w obrocie. A szkoda, bo był na prawdę udany”.
(fot: pixbay)
www.dziennik.pl