W Krzemieńcu na zachodniej Ukrainie – rodzinnym mieście Juliusza Słowackiego – odbyły się uroczystości związane z 200. rocznicą urodzin poety i Rokiem Słowackiego, ustanowionym przez Sejm Rzeczpospolitej. W obchodach uczestniczyli wiceministrowie kultury Polski i Ukrainy – Tomasz Merta i Tymofij Kochan, a także ambasador Polski w Kijowie Jacek Kluczkowski oraz przedstawiciele władz Krzemieńca i obwodu tarnopolskiego. Wiceministrowie kultury obu krajów odsłonili na ścianie Liceum Krzemienickiego tablicę z napisem w języku polskim i ukraińskim: „W kościele Liceum Wołyńskiego w 1809 roku został ochrzszczony Juliusz Slowacki – genialny polski poeta”. Tablicę poświęcił ordynariusz diecezji łuckiej, biskup Marcjan Trofimiak. On też koncelebrował mszę w kościele świętego Stanisława, otwierającą uroczystości w Krzemieńcu. Biskup podkreślił, że to msza dziękczynna za wybitnych twórców kultury, a takim był polski poeta Juliusz Słowacki. Przed dworkiem rodziny Słowackich, w którym mieści się muzeum Juliusza Słowackiego, ksiądz z cerkwi Preobrażeńskiej – dawniej kościoła Liceum Krzemienieckiego – odśpiewał wraz z chórem cerkiewnym panichidę – modlitwę za zmarłych.
Zapowiadane podpisanie przez ministrów kultury dwustronnej umowy o przekładzie i publikacji wybranych dzieł Juliusza Słowackiego i Tarasa Szewczenki zostało przełożone na późniejszy termin. Nastąpi po uzgodnieniu wszystkich szczegółów.
Na Ukrainie – w Kijowie oraz w rodzinnym mieście Słowackiego – Krzemieńcu odbędą się 4 września główne uroczystości z okazji dwusetnej rocznicy urodzin Juliusza Słowackiego, jednego z najważniejszych poetów polskiego romantyzmu.
Juliusz Słowacki przyszedł na świat 4 września 1809 roku. Jego ojciec, Euzebiusz, był profesorem literatury polskiej w Liceum Krzemienieckim oraz na Uniwersytecie w Wilnie. Po jego śmierci Juliusza wychowywała matka, Salomea z Januszewskich, która w 1818 roku poślubiła doktora Augusta Becu. Matka przyszłego poety prowadziła salon literacki, dzięki czemu Juliusz miał w dzieciństwie i wczesnej młodości kontakt z ówczesną elitą intelektualną, zwłaszcza z kręgu Uniwersytetu Wileńskiego. Tym sposobem poznał m.in. Adama Mickiewicza przed jego wyjazdem z Litwy.W 1825 roku Juliusz Słowacki rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Wileńskim. W okresie nauki w Wilnie poznał m.in. Joachima Lelewela, braci Śniadeckich i ich siostrę – Ludwikę, która była pierwszą wielką miłością młodego poety. W lutym 1829 roku Słowacki przeniósł się do Warszawy, gdzie rozpoczął pracę w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Swoje zarobki umiejętnie pomnażał, inwestując je na paryskiej giełdzie, m.in. w akcje kolei lyońskiej. Pozwoliło mu to zyskać pewną niezależność finansową, wszystkie swoje dzieła wydawał własnym sumptem. Po wybuchu powstania listopadowego, 9 stycznia 1831 r., podjął pracę w powstańczym Biurze Dyplomatycznym księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. 8 marca udał się z misją dyplomatyczną Rządu Narodowego do Londynu.
W 1831 roku Słowacki wyjechał do Drezna, a następnie – w misji dyplomatycznej – do Paryża i Londynu. Od grudnia 1932 do lutego 1836 przebywał w Genewie, dokąd wydelegowany został przez środowisko paryskiej emigracji polskiej, aby dopilnować wybicia medali upamiętniających powstanie listopadowe. Jak pisze Zieliński, Słowacki miał z powodu tych medali całą masę kłopotów. Doszło do tego, że musiał przemycać cały ich transport przez granicę francusko-szwajcarską, prawdopodobnie dofinansował całe przedsięwzięcie z własnych środków.
Nad Jeziorem Genewskim Słowacki wydał trzeci tom swoich wierszy, przeżył też miłość do Marii Wodzińskiej. W roku 1838 wyruszył w podróż po Włoszech, Grecji, Egipcie, Palestynie i Syrii, którą opisał w „Podróży do Ziemi Świętej”. Po powrocie do Paryża poeta związał się na krótko z Kołem Sprawy Bożej Andrzeja Towiańskiego, z którym jednak wkrótce zerwał, aby rozwijać własną doktrynę filozoficzną. Jej założenia zawarte zostały m.in. w traktacie „Genezis z Ducha”, który powstał latem 1844 r.
Jan Zieliński, autor niedawno opublikowanej biografii Słowackiego pt. „SzatAnioł” pisze, że choć wiadomo, że poeta przeżył kilka wielkich miłości, jednak biografowi trudno się doszukać w życiorysie poety śladów jakiegoś dłuższego związku z kobietą. Zieliński podejrzewa, że Słowacki najbliżej był z księżniczką Charlottą Bonaparte – włosko-francuską arystokratką, prowadzącą w Rzymie słynny salon literacki. Poeta poznał ją, jako wdowę i prawdopodobnie był ojcem jej dziecka, przy którego urodzeniu Charlotta zmarła. Słowacki był bardzo dyskretny, jeżeli chodzi o ten związek, jednak jego ślady można znaleźć m.in. w listach do matki.
Mimo że gruźlica, na którą Słowacki cierpiał od dziecka podkopała jego zdrowie, poeta wyruszył w 1848 roku do Wielkopolski, by wziąć udział w powstaniu, jednak zamierzeń swych nie zrealizował. Wtedy też ostatni raz spotkał się z matką we Wrocławiu. Rok później – 3 kwietnia 1849 roku – poeta zmarł w Paryżu na gruźlicę. W czerwcu 1927 roku szczątki Juliusza sprowadzono z wielką pompą do kraju. Po uroczystościach w stolicy (przez katedrę Świętego Jana przewinęło się podobno sto tysięcy osób) trumnę uroczyście przewieziono do Krakowa i złożono obok Mickiewicza i grobów królewskich na Wawelu.
Uroczystości z okazji 200. rocznicy urodzin Słowackiego odbędą się w Krzemieńcu i w Kijowie, gdzie 4 września zostanie odsłonięty pomnik Słowackiego. W ceremonii wezmą udział ministrowie kultury Polski i Ukrainy, Bogdan Zdrojewski i Wasyl Wowkun. Pomnik Słowackiego w Kijowe stanie na skwerze przy ulicy Kostiolnej (Kościelnej) w centrum stolicy, tuż obok kościoła rzymskokatolickiego pod wezwaniem św. Aleksandra.
W Krzemieńcu w związku z rocznicą Słowackiego od 4 do 6 września odbyła się konferencja naukowa polskich i ukraińskich literaturoznawców. 6 września, na zakończenie obchodów, zorganizowano uroczystą akademię poświęconą Słowackiemu, akcję literacką „Dialog dwóch kultur” oraz odsłonięcie okolicznościowej tablicy pamiątkowej. Od 2004 roku w Krzemieńcu działa muzeum Słowackiego – znajduje się ono w dworku rodziny Słowackich.
(PAP)