Marek Hłasko, jeden z najbardziej niepokornych twórców lat Polski Ludowej, w tym roku skończyłby 75 lat. 14 czerwca wspominaliśmy 40. rocznicę jego tajemniczej śmierci. Z tej okazji stowarzyszenie MłodaRP zorganizowało „Tydzień z Hłaską”. Głównym punktem programu było odsłonięcie nowego nagrobka pisarza na warszawskich Powązkach. Nazywano go polskim Jamesem Deanem. Porównywano do Witolda Gombrowicza czy Edwarda Stachury. Agnieszka Osiecka, która znała go bardzo dobrze, w „Rozmowach w tańcu” napisała, że raz odgrywał kowboja, raz starca pochylonego nad grobem, raz typa spod ciemnej gwiazdy, raz znowu
brutalnego „maczo”. Henryk Grynberg nazywał Hłaskę przywódcą, który jak mówił „idziemy”, to trzeba było iść, jak chciał wracać, należało wracać, jak miał ochotę usiąść, trzeba było siadać. Ten niespokojny duch ujawniał się już od najmłodszych lat. Jako 15- latek Hłasko został wyrzucony z warszawskiego Liceum Techniczno-Teatralnego za m.in. wywieranie demoralizującego wpływu na kolegów. Rok później zaczął pracować jako kierowca ciężarówki, co oczywiście nie dawało mu dużej satysfakcji. Szansę na wyrwanie się z przygnębiającej go rzeczywistości dostrzegł w pisaniu. W 1951 roku napisał swoje pierwsze opowiadanie „Baza Sokołowska” (tekst stanowił rozwinięcie i połączenie kilku wcześniejszych opowiadań, które pisał do szuflady). Dzięki nietypowemu stylowi twórczości szybko stał się jedną z najjaśniej błyszczących gwiazd polskiej kultury. Zostało to przypieczętowane licznymi nagrodami. W 1956 ukazała się ukazała się jego pierwsza książka — zbiór opowiadań zatytułowany „Pierwszy krok w chmurach”. W 1957 roku powstają aż trzy filmy według twórczości Hłaski — „Ósmy dzieło tygodnia” w reżyserii Aleksandra Forda, „Pętla” autorstwa Wojciecha Jerzego Hasa i „Baza ludzi umarłych” Czesława Petelskiego.
Kiedy w 1958 roku zdecydował się wyjechać z Polski, już nigdy do niej nie wrócił. Przebywał w Paryżu, Tel-Awiwie, Londynie, Wiedniu, Berlinie Zachodnim, Zurychu, a także w USA. W nocy z 13 na 14 czerwca 1969 zmarł w niemieckim Wiesbaden. Oficjalnie stwierdzoną przyczyną śmierci było przedawkowanie środków nasennych połączone z alkoholem. 20 czerwca na Cmentarzu Południowym w Wiesbaden, odbył się uroczysty pogrzeb Marka Hłaski. Po kilku latach jego zwłoki przeniesiono do Polski i 18 listopada 1975 roku spoczęły one na warszawskich Powązkach. Po śmierci matki — Marii Hłasko w 1987 roku — grób został zaniedbany. 14 czerwca odbyła się uroczystość odsłonięcia nowego nagrobka Marka Hłaski na Powązkach.
Źródło: Polskie Radio