Takie epitafium było umieszczone na postumencie prawosławnego krzyża na cmentarzu obozowym w Strzałkowie – Łężcu. Obóz jeniecki i internowanych funkcjonował z kilku miesięczną przerwą w latach 1914 do 1921. Zorganizowany został na ziemiach zajętych przez Prusaków tuż za kordonem i opłotkami wsi Łężec. W czasie Wielkiej Wojny jeńcami byli przede wszystkim żołnierze rosyjscy, francuscy, angielscy, belgijscy, holenderscy, kanadyjscy. Do 1918 roku w obozie zmarło z chorób 506 osób. Pierwszy pochówek na przy obozowym cmentarzu miał miejsce 15 lutego 1915 roku. Od listopada 1918 roku obóz stał się miejscem koszarowania Wojska Polskiego. Trwało to jednak krótko, gdyż nowa wojna na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej wezwała polskich żołnierzy na front. W obozie znacznie zniszczonym, po przez demontaż baraków, pojawili się nowi jeńcy a później i internowani. Byli nimi żołnierze bolszewiccy i internowani Ukraińcy, Białorusini i biali Rosjanie. Obóz to przede wszystkim różnorodność religii. Śmierć zbierała swoje żniwo. Ludzie umierali z powodu słabego zaopatrzenia, brudu, głodu, co było przyczyną panujących epidemii tyfusu plamistego, czerwonki, gruźlicy czy „hiszpanki”.
W latach 1919-1922 cmentarz miał status cmentarza wojskowego. Pochowano na nim około 7600 zmarłych. Do 1933 roku pieczę nad tym miejscem sprawowało państwo polskie na mocy prawa o grobownictwie wojennym. W następnych dziesięcioleciach do końca XX stulecia cmentarzem opiekowali się okoliczni mieszkańcy. Nie dopuścili do jego zlikwidowania, jak to miało miejsce gdzie indziej. Chociażby w Dzień Zaduszny odwiedzano mogiły zapalając świece. Mimo wszystko przyroda „zrobiła swoje”. Cmentarz zarósł dzikimi krzewami i chwastami. Dopiero w końcu lat dziewięćdziesiątych pomyślano o porządkowaniu tego miejsca. Ogrodzono teren, wykonano chodnik do przedwojennego pomnika, ustawiono tablicę informacyjną. Jednak to wszystko za mało aby to miejsce nazwać cmentarzem.
I tak cztery lata temu młodzież międzynarodowa: Polacy, Rosjanie, Ukraińcy – uczestnicy Międzynarodowego Obozu Archeologicznego, organizowanego przez Stowarzyszenie Współpracy Polska-Wschód wspólnie z Muzeum Okręgowym w Koninie, postanowiła zająć się tym miejscem: uporządkować, usunąć zbędną roślinność, przeprowadzić metodą archeologiczną badanie zgodności miejsc pochówków z istniejącymi planami – i co najważniejsze – poznać historię tego miejsca, zafałszowaną przez badaczy historyków- polityków.
Pierwsze prace, po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń i wsparcia Wojewody Wielkopolskiego i miejscowych samorządów, wolontariusze z Kijowa, Briańska i Konina rozpoczęli w lipcu 2014 roku. Efektem ich mozolnej pracy były pierwsze wytyczenia mogił wycinając uciążliwe chaszcze. Z pomocą pasjonatów z Wielkopolskiego Forum Eksploracyjno – Historycznego przeprowadzono poszukiwania przedmiotów metalowych tam ówcześnie pozostawionych. Na jednej z mogił z 1919 znaleziono metalową ikonę św. Siergieja Radoneżskiego i wiele guzików, sprzączek itp. Sprawą istotną tego społecznego przedsięwzięcia jest to, że administracje przekonały się, iż warto tę inicjatywę wesprzeć i kontynuować do końcowego efektu W lipcu tego roku przez tydzień na cmentarzu pracowali młodzi wolontariusze z tych samych miast, kontynuując zamierzone wcześniej prace. Znaleziono miejsce cmentarnej kostnicy i miejsce w którym znajdował się drewniany krzyż, odsłonięto także część głównej alei cmentarza. Młodzież postanowiła zwrócić się do Wojewody Wielkopolskiego o wyrażenie zgody na ponowne umieszczenie krzyża w odnalezionym przez nich miejscu. Już wykonany drewniany krzyż został poświęcony przez księży: prawosławnego i katolickich. Oczekując wydania stosownego zezwolenia krzyż został przeniesiony do kościoła parafialnego w Strzałkowie. Pragnieniem młodych wolontariuszy jest aby krzyż ten był świadectwem ich dobrej woli pojednania. Czego dali wyraz w modlitwie, w czasie uroczystości poświęcenia znaku swojej wiary.
Zdzisław Jacaszek – Wiceprezes SWPW