Właśnie wróciłam z Bogosłowskiego cmentarza w Petersburgu. Przez pandemię koronawirusa „utkwiłam” w domu rodzinnym, ale dzięki temu po raz pierwszy od wielu lat na 2 listopada udało mi się odwiedzić groby krewnych ze strony mamy, a przy okazji zobaczyłam grób legendarnego muzyka Wiktora Coja – jak się okazało, znajduje się on prawie obok. Gdy jestem w tym czasie w Polsce, zawsze staram się zapalić znicz na grobie kogoś ze znanych osób i pomodlić się za moich bliskich zmarłych przy cmentarnej kaplicy. Na polskich cmentarzach jest wtedy rzeczywiście pięknie, szczególnie o zmroku, a ogólna atmosfera jest wypełniona jakąś szczególną powagą i spokojem. Niestety w tym roku ogłoszono, że przez pandemię cmentarze w tych dniach będą zamknięte, co dla wielu było ogromnym zaskoczeniem.
W Kościele Katolickim wspomnienie umarłych wypada na 2 listopada, 1 listopada zaś, Dzień Wszystkich Świętych, jest dniem radosnym, które przypomina wiernym, że mamy w niebie wielkich przyjaciół i wstawienników (nie tylko tych oficjalnie kanonizowanych). Patrząc jednak na moich znajomych i przyjaciół z Polski, zauważyłam, że dla większości z nich oba te dni wiążą się przede wszystkim z tradycją odwiedzania grobów rodzinnych – spotkałam się nawet z opinią, że dla kształtowania polskiej tożsamości narodowej jest ona prawie tak samo ważna, jak Wigilia Bożego Narodzenia. Chociaż spora część moich znajomych zdecydowanie woli Halloween, a niektórzy (głównie literaturoznawcy) nawet „hipstersko” obchodzą Dziady.
Zawsze byłam zdania, że spojrzenie nieco „od zewnątrz” na oczywiste dla wszystkich tradycje może być bardzo interesujące i wartościowe. Dlatego postanowiłam zapytać osoby z krajów postradzieckich, które już od jakiegoś czasu mieszkają w Polsce, jak patrzą na obchody Dnia Wszystkich Świętych i Święta Zmarłych. Ciekawe jest, że postrzeganie tych dni zależy od naszego własnego kulturowego dziedzictwa, doświadczeń, tradycji rodzinnych. Dlatego poprosiłam rozmówców nie tylko podzielić się swoimi obserwacjami o tych listopadowych dniach, ale też opowiedzieć trochę o sobie.
Alina:
„Pochodzę z Petersburga, z Rosji, do Polski przeprowadziłam się 3 lata temu. Przyjechałam tu, ponieważ mam polskie korzenia – mój dziadek był Polakiem i zawsze mnie tutaj ciągnęło, chciałam nauczyć się języka, poznać kulturę tego kraju. Jestem katoliczką, dlatego wiedziałam już wcześniej o Dniu Wszystkich Świętych i związanych z nim tradycjach – może nie tyle polskich, ile powszechnych, jak np. odwiedzanie cmentarzy, zapalanie zniczy, modlitwy w intencji zmarłych. Chociaż w tradycji prawosławnej wspomnienie zmarłych bardziej jest związane z dniem Najświętszej Trójcy i wtedy zazwyczaj odwiedza się groby – w Rosji wygląda więc to trochę inaczej.
Z rodzicami zawsze uczestniczymy 1 listopada we Mszy Świętej, ale nie mamy tradycji odwiedzania cmentarzy dokładnie w tych dniach. Raczej staramy się przyjechać na groby zmarłych z naszej rodziny i posprzątać kilka dni wcześniej, ponieważ w Rosji 1 i 2 listopada często wypadają na dni robocze. W tym roku będzie dopiero trzeci raz, kiedy obchodzę Dzień Wszystkich Świętych w Polsce. W zeszłych latach nie chodziłam na cmentarz, ale starałam się pójść na Mszę do takich kościołów, gdzie są groby zmarłych. Uważam jednak, że odwiedzanie cmentarzy jest bardzo piękną tradycją i chciałabym w przyszłości też brać w niej udział.
Powiedziałabym, że ze względu na religijny charakter tego święta jego znaczenie dla poszczególnych osób zależy od tego, czy są wierzące (i tak jest w przypadku wielu moich polskich znajomych). Jeżeli natomiast chodzi o Halloween, obserwuję, że są bardzo różne poglądy: niektórzy rzeczywiście biorą udział w różnego rodzaju imprezach z nim związanych, a niektórzy są temu bardzo przeciwni.
Jednocześnie, Dzień Wszystkich Świętych ma także wymiar rodzinny, a więc i dla niewierzących może nabierać szczególnego znaczenia. Ten dzień dotyka czegoś, co jest ważne dla niemal każdego, niezależnie od wieku czy poglądów. Jednak nie powiedziałabym, że jest to jedyne lub najważniejsze święto, które łączy Polaków. Osobiście mi się wydaje, że Święta Bożego Narodzenia, oprócz znaczenia religijnego, mają także bardzo mocny aspekt rodzinny: spotkanie różnych pokoleń, przebywanie ze sobą…”
Weronika:
„Jestem z Białorusi, mieszkam w Polsce już od 7 lat. Przeprowadziłam się tutaj, żeby studiować, a potem pracować w zawodzie. Zanim przyjechałam do Polski, nie wiedziałam, w jaki sposób się obchodzi Dzień Wszystkich Świętych. Wydaje mi się, że mniej więcej w tym terminie na Białorusi jest podobne święto, ale tradycje z nim związane są nieco inne – nie pali się zniczy, chociaż ludzie sprzątają groby, kupują wiązanki i rozmawiają o swoich bliskich umarłych. Sama nie chodzę na cmentarze ani na Białorusi, ani w Polsce, nigdy nie miałam więc okazji zapalić znicza. Wiem natomiast, że dla większości moich przyjaciół z Polski jest to bardzo ważny dzień. Ale niektórzy też lubią Halloween – nie ma zasady 🙂 Trudno powiedzieć, czy można uznać ten dzień za szczególnie łączący Polaków. Z moich prywatnych obserwacji wynika, że bardziej narodowym świętem jest 11 listopada albo 1 sierpnia, po prostu dlatego, że nawiązują do ważnych wydarzeń z historii Polski. Natomiast 1 listopada jest dniem, kiedy się myśli o swoich zmarłych – ale chyba każdy w tych myślach pozostaje samotny.”
Sergiej:
„Pochodzę z Rosji, w Polsce mieszkam już od 2 lat. Przyjechałem do Krakowa z powodu studiów: piszę doktorat z polskiego filmu lat 1970-1980. Wiedziałem wcześniej o tym, że dużo Polaków 1 i 2 listopada odwiedzają cmentarze i wspominają swoich bliskich. Z tego, co obserwuje teraz, dla większości z nich to święto wiąże się raczej z okazją do spotkania z bliskimi niż z religią. Natomiast Halloween mogą obchodzić równocześnie i chyba nie za bardzo przejmują się tą sprzecznością 🙂 Moim zdaniem najważniejszym świętym narodowym w Polsce jest Boże Narodzenie, chociaż Dzień Wszystkich Świętych zdecydowanie znajduje się w pierwszej trójce.
Większość mojej rodziny jest prawosławna, więc my w domu nie mamy takiej tradycji. W dzieciństwie razem z rodzicami chodziliśmy na cmentarze w innych dniach. W tym roku, gdyby nie było koronawirusa, to zapewne poszedłbym na jakiś cmentarz – np. Rakowicki. W zeszłym roku z koleżanką odwiedziłem cmentarz Salwatorski i zapaliłem znicz przy grobie Andrzeja Wajdy.”
Olga:
„Pochodzę z Moskwy, mieszkam w Krakowie już ponad 7 lat. Przyjechałam do Polski, ponieważ zakochałam się w tym kraju. Poukładałam tutaj sobie życie od nowa, zaczęłam od czystej kartki i z tego jestem bardzo zadowolona.
Jeżeli chodzi o Dzień Wszystkich Świętych, to wcześniej nie miałam za bardzo pojęcia, jak się obchodzi to święto – tylko to, co omawialiśmy na kursach języka polskiego przy ambasadzie w Moskwie. W Rosji, o ile wiem, nie ma tradycji związanych z Dniem Zmarłych, w mojej rodzinie też tego nie było. Raz na jakiś czas moje rodzice odwiedzali krewnych na cmentarzu, ale nie wiązało się to ani z jednym konkretnym dniem, ani ze szczególnymi tradycjami. Tutaj też nie obchodzę tego święta, dla mnie 1 listopada jest tylko dodatkowym dniem wolnym. Może dlatego, że póki co nie mam tu żadnych krewnych, do których mogę pójść na cmentarz. Odnoszę wrażenie, że to święto bardziej obchodzą osoby starsze, a ludzie w młodym wieku wolą Halloween, bo jest dla nich bardziej atrakcyjny. Wśród moich znajomych bywa różnie: ktoś rzeczywiście wybiera się do krewnych na cmentarz, ktoś jeździ do rodziny (jeżeli nie mieszkają obok siebie), a część osób w ogóle woli współczesne święta. Nie powiedziałabym więc, że te dni mają szczególne znaczenie dla wszystkich Polaków.”
Anastazja:
„Pochodzę zza wschodniej granicy, a dokładniej z Ukrainy. W Polsce jestem od roku 2012, czyli w sumie już 8 lat. Przyjechałam do Krakowa na studia i był to nieprzypadkowy wybór. Odwiedzając Lwów, jeszcze będąc w szkole, zakochałam się w tym mieście – urzekły mnie jego architektura i atmosfera. Później usłyszałam powiedzenie, że Lwów jest małym Krakowem i wtedy zrozumiałam, że Kraków jest mi pisany (a od dłuższego czasu pragnęłam wyjechać na studia za granicę). Nigdy wcześniej dotąd nie byłam ani w Krakowie, ani w ogóle w Polsce, ale postanowiłam, że jadę na studia właśnie tam 🙂
Moja rodzina jest, jak to zawsze mówię, mieszana – mój tata jest katolikiem, a mama prawosławna, więc zawsze uczestniczyliśmy we mszy w kościele prawosławnym i katolickim, obchodziliśmy święta według obu kalendarzy i dla mnie jako dziecka nie było między nimi różnicy. Pamiętam, że 1 listopada z rodziną szliśmy na mszę, a później na cmentarz, aby zapalić świeczkę. Jeżeli jechaliśmy na wieś do babci, to po cmentarzu jeszcze widzieliśmy się z rodziną taty. Nie zostały w mojej pamięci jakieś szczególne wspomnienia z tego święta. Z kolei obchody Dnia Wszystkich Świętych w Polsce bardzo zapadły mi w pamięć, szczególnie moje pierwsze odwiedziny cmentarza Rakowieckiego w Krakowie w tym dniu. Muszę przyznać, że wcześniej nie wiedziałam o tradycjach 1 listopada za dużo, tylko tyle, że Polsce jest to święto narodowe i nawet dzień wolny.
Pamiętam, jak byłam zaskoczona i zachwycona: ogrom ludzi przychodzących ozdobić groby swoich bliskich kwiatami i zapalić znicze, oraz towarzysząca temu rodzinna, a nawet, jak mi się wydawało, radosna atmosfera. Niezliczona ilość zniczy wieczorem wyglądała bajecznie, a liczne stanowiska ze słodyczami pocieszały nie tylko najmłodszych odwiedzających 🙂 W ostatnich latach obchodzimy to święto razem z mężem. Jeżeli jesteśmy w tym czasie w jego domu rodzinnym, to odwiedzamy groby jego krewnych, a gdy jesteśmy w innym mieście, staramy się pójść na mszę i przejść się na dowolny cmentarz.
Jeżeli chodzi o ogólne znaczenie tego święta dla Polaków, to teraz myślę, że warto wziąć pod uwagę grupy wiekowe. Dla tych starszych obchody 1 listopada są bardzo ważne. Jak powiedziała moja znajoma, jest to taka „Wigilia przed Wigilią”, kiedy spotyka się z całą rodziną. Dla młodzieży to raczej dodatkowy dzień wolny, wielu z nich obchodzi Halloween – można zobaczyć ich zdjęcia w kostiumach na różnych portalach społecznościowych. Odniosłam wrażenie, że głównie dzięki kulturze korporacyjnej (a są to najczęściej korporacje zagraniczne, w których pracuje dużo młodzieży) Halloween stał się popularnym świętem, zabawą, która dobrze zespala kolegów z pracy. To samo dotyczy najmłodszych członków rodzin, ale z nieco innych powodów: dzieciaki uwielbiają przebrania, a najbardziej słodycze, których w tym dniu na pewno nie brakuje.
Wydaje mi się, że dla moich polskich znajomych 1 i 2 listopada nie jest najważniejszym świętem narodowym. W rozmowach z rówieśnikami nie czuć powagi tych dni. Owszem, dla osób starszych Dzień Wszystkich Świętych ma ogromne znaczenie, ale nadal zaangażowanie emocjonalne nie jest wystarczające. Jeżeli miałabym wskazać najważniejszy dla wszystkich Polaków dzień w roku, to nazwałabym Boże Narodzenie, które łączy rodziny i cały naród w tajemniczej atmosferze wieczerzy wigilijnej.”
Zdjęcia: AS, archiwum prywatne