13 grudnia w pomieszczeniu Domu Polskiego odbyło się interesujące spotkanie. Po pierwsze, na spotkanie przybył profesor zwyczajny, współzałożyciel organizacji polonijnej i jeden z pierwszych wiceprezesów SKO „Polonia” Włodzimierz Odyniec… Głównymi kierunkami działalności naukowej profesora jak zapisano w Słowniku Biograficznym Agaty i Zbigniewa Judyckich „Polonia”: „dydaktyka, analiza funkcjonalna; teoria grafów; metody matematyczne w historii. Autor i współautor monografii, podręczników, skryptów oraz artykułów naukowych w czasopismach specjalistycznych. Prowadził wykłady na uniwersytetach amerykańskich i niemieckich 1991-1996. W latach 1989-1993 brał udział w ruchu Demokratyczna Rosja w Sankt Petersburgu. Jest jednym z założycieli ruchu Demokratyczna Rosja 1993, następnie partii „Wybór Rosji” w 1994 roku”.
Pan profesor długie lata pracował w Polsce na różnych uczelniach. Jego ostatnia uczelnia – to Uniwersytet Lubuski.
Cieszymy się szczerze ze profesor przybył do Sankt Petersburga i nadal interesuje się efektywnym rozwojem polskiej intelektualnej obecności Polaków nad Newą.
Jesteśmy wdzięczni, że zechciał pan Włodzimierz Odyniec opowiedzieć zebranym o pierwszych dniach stanu wojennego, o swoich znajomych z tego okresu (Lech Wałęsa, Zofia Kuratowska).
Po drugie, moim celem nie jest streszczenie wykładu pana profesora. Chcę powiedzieć, że Zebraniu z ogromnym skupieniem słuchali wystąpienia znanego uczonego, dla którego stan wojenny stał się ogromnym przeżyciem nie tylko jako działacza społecznego, lecz również zwykłego człowieka. Mieszkańcy naszego miasta nie mieli informacji, czym jest stan wojenny. Telefony w kierunku polskim milczały. Listy nie docierały. Do Polski i z Polski jeździły puste wagony pasażerskie. Dla Polaków z polskim obywatelstwem, była zapowiedź jakichś ważnych zmian w ich życiu. Przed wprowadzeniem stanu wojennego oczekiwano sowieckiej agresji. Wisiała w powietrzu.
Ale to już historia, o której mówimy przy okazji rocznic. Dla młodzieży, to jeszcze jedna opowieść o bohaterstwie organizatorów opozycji, o „Solidarności” i ich najważniejszych autorach.
We wrześniu w Zielonej Górze spotkali się znani działacze solidarnościowi, obecnie zamieszkali za granicą Polski. Na spotkanie przybył min. hrabia Ledóchowski (krewny petersburskiej św. Urszuli Ledóchowskiej), znany działacz solidarnościowy Japończyk Umedo. Opowiadano o pomocy zagranicznej na rzecz Polski i Polaków o niezliczonej ilości ofiarności Duńczyków, Włochów, o pomocy księży katolickich … o środowiskach wolnego świata przeciw zniewoleniu Polski. Jak pisze Zbigniew Głuza (redaktor naczelny podziemnej i współczesnej „Karty”: Spontaniczna pomoc – nie oparta na zastanych strukturach czy rutynowych działaniach państw demokratycznych- okazywała się dla istniejącego w Polsce podziemia najbardziej cenna. Nie tylko ze względu na na jej wymiar materialny (choć ten nie do przecenienia), ale też rodzaj braterskiej aury, jaką przy odbiorze tej pomocy odczuwaliśmy” Moim zdaniem ta braterska aura istnieje i do dnia dzisiejszego, chociażby w postaci pamięci i naszego spotkania z profesorem Włodzimierzem Odyńcem w dniu 13 grudnia, w niedzielę 2009 roku.
Teresa Konopielko
Wprowadzenie stanu wojennego
13 grudnia 1981 roku, na mocy dekretu Rady Państwa wprowadzony został stan wojenny. Już sam fakt wydania dekretu w czasie trwania sesji Sejmu był działaniem wbrew prawu. Wprowadzenia stanu wojennego zażądała Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON) pod przewodnictwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Weszło do niej ponad dwudziestu najwyższych dowódców Wojska Polskiego. Pierwszymi oznakami „nowego ładu” było przerwanie połączeń telefonicznych już 12 grudnia o godzinie 23.00. W niedzielny poranek już o 6 rano nadawano przemówienia generała Jaruzelskiego w radiu i telewizji. Stan wojenny oficjalnie uzasadniany był załamaniem gospodarczym kraju, groźbą zamachu stanu i przejęcia władzy przez Solidarność.
Na podstawie dekretów Rady Państwa i rozporządzeń Rady Ministrów ograniczono podstawowe prawa obywatelskie. Aresztowano lub internowano łącznie ponad 10 tys. osób, zawieszono, a następnie rozwiązano wszystkie związki zawodowe, zdelegalizowano część organizacji społecznych, zakazano strajków, zmilitaryzowano podstawowe dziedziny gospodarki. Program telewizyjny i radiowy ograniczono tylko do jednego programu. W telewizji prezenterzy występowali w wojskowych mundurach. Przerwano nauczanie w szkołach i na uczelniach. Wśród internowanych byli czołowi działacze Solidarności, działacze opozycji, naukowcy, ludzie kultury i sztuki, nauczyciele.
Z 14 na 15 grudnia w całym kraju rozpoczęły się pacyfikacje wielkich zakładów. W nocy ZOMO spacyfikowało Stocznię Gdańską. 15 grudnia podobny los spotkał kopalnię „Manifest lipcowy” w Jastrzębiu. Dzień później miały miejsce walki uliczne w Trójmieście.
Jedną z bardziej dotkliwych represji dla społeczeństwa było wprowadzenie godziny milicyjnej. Początkowo od godziny 22 do 6, potem od 23 do 5. Zniesioną ją w maju 1982 r.
Łączność telefoniczna była jawnie kontrolowana. 16 grudnia ZOMO ponownie spacyfikowało Stocznię Gdańską. Od godzin południowych rozpoczęły się na ulicach Gdańska starcia z milicją. W obronie kopalni "Wujek" zginęło 9 górników, 21 miało rany postrzałowe.
25 stycznia Sejm zatwierdza stan wojenny. Przeciwko głosował tylko jeden poseł.
Znaczny był opór społeczeństwa. W dużych zakładach przemysłowych organizowano strajki, m.in. w „Hucie Lenina” w Nowej Hucie, w wielu kopalniach na Śląsku. Były one brutalnie tłumione.
Wiele tysięcy osób aresztowano i skazano na kary więzienia lub grzywny, pozbawiono pracy. Od wielu groźbą wymuszano składanie deklaracji lojalności tzw. „lojalki” wobec władz państwowych. Społeczeństwo organizowało formy oporu biernego, np. bojkot państwowych środków masowego przekazu, tzw. „drugi obieg”, czyli wydawanie konspiracyjne druków ulotnych, gazet i całych książek. Miały miejsce tzw. „manifestacje spacerowe”. Zorganizowano je po raz pierwszy w Świdniku na wezwanie władz tamtejszej Solidarności. Polegały one na masowych spacerach w czasie nadawanie Dziennika TV o 19.30. Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 r. 10 listopada 1982 roku zostaje zwolniony z internowania Lech Wałęsa. 22 lipca 1983 r. stan wojenny został odwołany. Jednak część represyjnego ustawodawstwa została zachowana.
Piotr Winnicki