Okazuje się, że duch w narodzie nie ginie i podobnie jak to miało miejsce w kryzysie w latach 80-tych, im czasy są trudniejsze, tym żarty są lepsze. Prima aprilis w 2009 roku okazał się wyjątkowo obfity w tym względzie.
Nawoływania niektórych polskich polityków, aby rodacy kupowali tylko polskie produkty i tym samym wspierali polską gospodarkę zostały zauważone 1 kwietnia br. przez Gazetę Wyborczą:
Kancelaria Sejmu rozmawia z siecią McDonald’s o otwarciu restauracji w parlamencie. „Skąd w ogóle pomysł z McDonald’s? – Mamy kryzys i coraz więcej posłów skarży się na wysokie ceny w naszej restauracji sejmowej – wyjaśnia szefowa Kancelarii. Dyrektor generalny McDonald’s Polska zdradza, że przygotowywane jest specjalne menu. Potrawy będą sporządzane wyłącznie z polskich surowców. Dziś z zagranicy sprowadzana jest np. kawa. – Na życzenie posłów możemy wprowadzić kawę zbożową. Z tradycyjnych dań pozostanie WieśMac. – To ukłon z naszej strony wobec parlamentarzystów z PSL – dodaje dyrektor.” (Gazeta Wyborcza, 01.04.2009)
Słynne niegdyś wyznanie o grzechu młodości premiera Donalda Tuska nie przeszło bez echa na gdańskim portalu internetowym Wirtualna Polska:
Sejm zalegalizuje marihuanę. „Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, odpowiednia ustawa, legalizująca ten narkotyk, ma być gotowa nawet przed wakacjami. Premier Tusk i prezydent Clinton przyznali się do zapalenia marihuany, a nie wyglądają przecież na osoby uzależnione – twierdzi Marek Balicki, poseł SdPl, były minister zdrowia.” (www.wp.pl, 01.04.2009)
W prima aprilis okazało się nagle, że niewiara naszych rodaków w uprzejmość ich zachodnich sąsiadów jest bezpodstawna, a największy niemiecki przewoźnik powietrzny ma szeroki gest:
Jan Maria Rokita dostanie odszkodowanie od Lufthansy. „Polityk dostanie 200 tys. euro odszkodowania. Pieniądze przekaże fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Lufthansa zgodziła się wypłacić Rokicie 200 tysięcy euro odszkodowania za zachowanie swojego personelu podczas słynnego incydentu w Monachium”. (www.wiadomosci24.pl, 01.04.2009)
Panująca w Polsce „kubicomania”, która zastąpiła „małyszomanię”, rozwija się w najlepsze:
W mieście Krakowie stanie Pomnik Roberta Kubicy. „Wkrótce zostanie ogłoszony konkurs na projekt pomnika. Wiadomo jednak, że miasto postawi na realizm dzieła. – Chcielibyśmy uniknąć nieczytelnej symboliki i dziwacznych metafor – podkreśla Fedorowicz. – Rzeźba powinna chwytać za serce. Triumfujący Kubica, a obok jego bolid. Tak to widzę.
Problem w tym, że zarówno maszyna krakowskiego kierowcy, jak i jego kombinezon obklejone są reklamami sponsorów. Wychodzi więc na to, że miasto za darmo będzie reklamować np. markę BMW i paliwową firmę Petronas. – Będziemy z nimi negocjować – uprzedza pytania Fedorowicz.” (Gazeta Krakowska, 01.04.2009)
Słowa uznania kieruję do Zastępcy Redaktora Naczelnego Gazety Petersburskiej Stanisława Karpenoka za przesłaną mi pierwszego kwietnia informację, że rosyjscy deputowani za tydzień będą głosować za ustawą o zmianie ortografii języka rosyjskiego. Uwierzyłam.
A najciekawsze jest chyba to, że wielu Polaków uznało informację o planowanej na jesień br. wizycie w Polsce premiera Rosji Władimira Putina, ogłoszoną w mediach w dniu 1 kwietnia, za primaaprilisowy żart. Taka reakcja jest dowodem na to, że żadnych ważnych informacji nie powinno się jednak ogłaszać w dniu, kiedy tak trudno zorientować się, co jest prawdą, a co nią nie jest.
Grażyna Sadowska
Gdańsk, 3 kwietnia 2009 r.