22 października minęła setna rocznica urodzin Czesława Słani – artysty grafika, nadwornego grawera Królestwa Szwecji.
Był autorem ponad 1000 znaczków pocztowych dla 28 krajów świata, posiadaczem certyfikatu najbardziej wyprofilowanego grawera świata, przyznanego mu przez wydawcę Księgi Rekordów Guinessa. Projektował banknoty m.in. dla Anglii, Wenezueli, Brazylii, Izraela, Belgii, Argentyny. Laureat licznych konkursów, podczas których jego znaczki uznane zostały za najpiękniejsze na świecie. Odznaczany m.in. Medalami Królewskimi w Szwecji, Krzyżem Rycerskim w Danii, Orderem św. Karola w Monako. Uważany jest za geniusza mającego mistrzowskie wyczucie perspektywy i formy. Jego prace, stanowiące niedościgły wzór dla innych artystów, cechuje niezwykła precyzja i kunszt.
Czesław Słania, nazywany od lat królem rylca i grawerem XX wieku urodził się w Czeladzi koło Będzina w roku 1921 w rodzinie górniczej. Od najmłodszych lat przejawiał zdolności manualne. Jego prace były miniaturowe, oddawały rzeczywistość z dokładnością fotografii.
W czasie okupacji niemieckiej Słania wstąpił do partyzantki, gdzie wykorzystano go głównie do podrabiania kennkart, ausweisów i innych dokumentów. Postępujące za Rosjanami polskie jednostki wojskowe wcieliły młodego rysownika w swoje szeregi. Gdy dotarł z żołnierzami do Zagłębia, skończyła się wojna. Słania opuścił armię w randze porucznika.
Po zdaniu matury dostał się na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Jego pierwszymi pracami były plansze, wykresy i rysunki wiernie w VII tomowym podręczniku dla studentów medycyny Anatomia człowiek, wydanym pod redakcją prof. dr Tadeusza Rogalskiego.
W roku 1947 praktykował w Drukarni Narodowej w Krakowie, gdzie zapoznał się z zaawansowaną techniką grawerską. To zadecydowało, że następne dwa lata studiów na Akademii poświęcił tajnikom sztuki grawerskiej, szczególnie technice miedziorytniczej i technice trawienia w metalu. Gdy powrócił z drukarni na studia wiedział już, że rylec w połączeniu z miniaturowym formatem będzie jego życiową pasją. Swą pracę dyplomową Bitwa pod Grunwaldem Jana Matejki wykonał stalorytem w formie znaczka pocztowego, co przyniosło mu wielkie uznanie środowiska.
Zaraz po studiach Słania rozpoczął współpracę z Pocztą Polską w Łodzi. W Wytwórni Papierów Wartościowych poznawał arkana projektowania i produkcji znaczków. Po przeniesieniu wytwórni do Warszawy, szlifował tam swój talent pod okiem znanego grawera M. R. Polaka.
Pierwszy oficjalny znaczek Słani, wydany z okazji 80-lecia Komuny Paryskiej, ukazał się w marcu 1951 roku. Według obliczeń czarodziej rylca wykonał dla Poczty Polskiej w latach 1951-1956 aż 22 znaczki i 14 projektów. Za najcenniejsze i najbardziej ulubione uważa dwa – pomnik Kopernika oraz pomnik Bohaterów Getta – też w Warszawie. Kiedy w roku 1956 znalazł się w sprzedaży jego kolejny znaczek z serii Igrzyska Olimpijskie w Melbourne 1956, ze znanym oszczepnikiem polskim Januszem Sidłą, Czesław Słania zszedł ze statku „Mazowsze” w Sztokholmie i rozpoczął nowy rozdział swego życia. Pobyt na emigracji zaczynał od zmywania naczyń w restauracji. Rylec zaś i lupa leżały na dnie walizki w oczekiwaniu na lepsze czasy.
Dziś, pod względem liczby wygrawerowanych znaczków, Czesław Słania jest rekordzistą świata. Dawno już przekroczyła ona tysiąc sztuk. Żaden inny grawer nie pracował dla tylu poczt i krajów świata co on. Ponadto aż 6 jego znaczków uznano za najładniejsze na świecie.
Otrzymywał także wiele zamówień od rządów różnych państw na wykonanie banknotów – Anglii, Argentyny, Belgii, Brazylii, Izraela, Kazachstanu, Litwy, Portugalii, Urugwaju, Wenezueli. Właśnie dla ostatniego z wymienionych krajów Słania wykonał pierwszy banknot o nominale 10 boliwares. Wszystko jednak zaczęło się od namalowania akwarelą banknotu 20 $ dla uczczenia powtórnego wyboru na prezydenta gen. D. Eisenhowera. Banknot ten przekazał Słania ambasadzie USA w Sztokholmie jako dar dla prezydenta. Ponieważ jednak nie sposób go było odróżnić od prawdziwego banknotu, policjanci w towarzystwie Interpolu zjawili się w domu mistrza. W ich obecności musiał wykonać fragment banknotu, by uwierzyli, że prezent dla prezydenta był jedynym egzemplarzem, a nie odbitką z płyty grawerskiej.
Słania wykonywał też grawerunki czyli portreciki znanych osobistości w formie znaczków, bez nazwy kraju i bez nominału. Tak powstały m.in. grawerunki słynnych aktorek, ludzi ze świata polityki – Nixona, de Gaulle’a, Churchilla, J. F. Kennedy’ego oraz królów: W. Brytanii, Szwecji, Arabii Saudyjskiej. Jest tych miniaturowych portretów całe mnóstwo. Najchętniej jednak wykonuje Słania grawerunki z podobizną swojej mamy.
Sława największego artysty miniaturowej grafiki szybko rozeszła się po całym świecie. Portrety panujących w Szwecji, Danii czy Monako, wykonane po mistrzowsku, przyniosły mu cenne odznaczenia państwowe i tytuły. Zorganizowano mu też kilkanaście wystaw filatelistycznych, krajowych i zagranicznych, prezentujących jego dokonania.
Leszek Wątróbski
Leszek Wątróbski ur. 15 stycznia 1951 r. w Gdańsku. Absolwent KUL. Doktor nauk humanistycznych, ma na swoim koncie wiele wyjazdów studyjnych do licznych krajów świata, w których przyglądał się życiu diaspory polskiej. Autor książek „Polskie osadnictwo w Nowej Zelandii”, „Polacy w Bułgarii” oraz współautor 5 tomów Diaspory (wydawanej przez Uniwersytet Szczeciński) oraz setek korespondencji umieszczanych na łamach pism krajowych i polonijnych na całym świecie. Przez ostatnie 15 lat był pracownikiem Ośrodka Studiów i Badań Polonijnych Uniwersytetu Szczecińskiego.