Profesor Akademii Duchownej, niezłomny obrońca Kościoła, człowiek dialogu.

Abp Jan Cieplak (1857-1926)

Sługa Boży Jan Cieplak przyjechał do Petersburga jesienią 1878 roku w celu podjęcia studiów w Rzymsko-katolickiej Akademii Duchownej. Zdolny alumn został skierowany do jedynej wówczas w imperium rosyjskim wyższej uczelni teologicznej by pogłębiać swą wiedzę. Po czterech latach nauki złożył pomyślnie końcowe egzaminy i otrzymał stopień magistra teologii primi ordinis (22 VI 1882). Wyróżniający się rozległą wiedzą i dojrzałością duchową Cieplak został zauważony przez rektora, który zaproponował mu objęcia wykładów w Akademii. Cieplak zdawał sobie sprawę z odpowiedzialności, która na nim spoczywała i głęboko przeżywał swoje nowe zadanie. W sytuacji nietolerancyjnej postawy rządu carskiego wobec Kościoła katolickiego i szczególnego nacisku na Akademię, od której oczekiwano, że będzie kształcić lojalne wobec imperium duchowieństwo, szczególną misją uczelni było przetrwanie i zachowanie jej katolickiego charakteru. Niespełna więc po trzech miesiącach ówczesny rektor Szymon Kozłowski przywitał go ponownie w ścianach uczelni słowami: „Musisz nas ogrzewać. Ale gorącem sercem katolickim, ukochaniem Kościoła, jego praw i jego nauki”. Przez kolejne 26 lat pracował w Akademii jako wykładowca początkowo archeologii biblijnej, liturgii, był profesorem teologii moralnej, pastoralnej, dogmatycznej i fundamentalnej. Podziwiano rozległą wiedzę teologiczną i erudycję Cieplaka. Pozwalało mu to prowadzić trudne, dojrzałe i porywające dyskusje i ze swoimi studentami i z inteligencją katolicką i m.in. ze słynnym rosyjskim filozofem Włodzimierzem Solowiewem. Ks. Cieplak określany był przez swych studentów jako wymagający, ale jednocześnie ujmujący „prostotą, słodyczą i serdecznym podejściem” profesor. Jego wykłady, prowadzone po łacinie, jak wszystkie przedmioty teologiczne w Akademii, odznaczały się pięknem języka i formą.
W pierwszych latach pracy Cieplak włączył się także w reorganizację studiów w Akademii Duchownej, gdyż jej nowy rektor – Franciszek Albin Symon (1841-1918) podjął się reformy uczelni. Przeredagował dotychczasowy statut uczelni, zwiększył wymogi dotyczące nadawania stopni naukowych, wprowadził nowe podręczniki, rozbudził studencki ruch naukowy, rozpoczął druk rocznika „Academia Caesarea Romano-Catholica Ecclesiastica Petropolitana” (1885-1915). Rektor Symon dla Jana Cieplaka stał się nie tylko przełożonym, ale i przyjacielem.

W ciągu wieloletniej pracy w Akademii Sługa Boży był bibliotekarzem, inspektorem, członkiem zarządu Akademii. Pamiętając również o formacyjnej roli uczelni, Cieplak był także ojcem duchownym kleryków i świetnym spowiednikiem. Jak wspomina absolwent Akademii ks. Józef Rokoszny: „budował nas swoim zachowaniem. Sporo alumnów odbywało u niego swą dwutygodniową spowiedź, stwierdzając, że „urabia ich duszę””.
Pomimo niewątpliwych zdolności intelektualnych, jednak to nie praca naukowa była celem życia ks. Cieplaka. Już na ostatnim roku studiów marzył o duszpasterstwie. Zatrudnienie go w Akademii i praca formacyjna nad młodymi lewitami nie wyczerpywała w pełni jego pasterskiego zapału. Sługa Boże bardzo wiele czasu poświęcał działając w stowarzyszeniach dobroczynnych w nadnewskiej stolicy. W niedziele i święta pracował w kaplicy Sióstr Rodziny Maryi, gdzie był kapelanem i ojcem dla dzieci wychowywanych w ochronce i przytułku. Nazywany przez dzieci „ojczuniem” dojeżdżał nawet jako spowiednik do oddalonej o 50 km od stolicy szkoły gospodarczej prowadzonej przez Siostry w Mikołajówce. Wyjeżdżał także z dziećmi na wakacje, wspierając prace nauczycielek w trakcie letniego wypoczynku. „Jeżeli jesteśmy dobremi matkami i Polkami, zawdzięczamy to pracy naszych nauczycielek i w wielkiej mierze ks. Cieplakowi, który nas krzepił i uczył w sposób tak miły, ciepły […]”. Zresztą troska o wychowanie młodego pokolenia, zarówno patriotyczne jak i religijne, była cechą jego posługi biskupiej. W trakcie swych wizytacji pasterskich szczególną uwagę poświęcał dzieciom i młodzieży. Gdy w 1917 roku do władzy doszli bolszewicy i oprócz głodu zagrażała młodym ludziom także demoralizacja, apelował do duchowieństwa o zakładanie towarzystw poświęcający się specjalnie opiece nad młodzieżą.
Włączył się także w działalność charytatywną różnych instytucji na terenie miasta, często wspierając ich z własnych pieniędzy. Szczególnie zaangażował się w prace Towarzystwa św. Wincentego a Paulo, będąc jego gorącym propagatorem nie tylko w Petersburgu, ale i w całym imperium.
Spełniał rozliczne posługi duchowne w parafiach. Po 1905 roku rzebudował kaplicę znajdującą się przy ochronce prowadzonej przez siostry przy 14 Linii w Petersburgu gdzie był kapelanem, stworzył tam „centrum i ośrodek katolicyzmu i polskości. Co niedziela od wczesnego rana przebywał, posługując licznie zbierającym się wiernym. W kazaniach swoich często mawiał o Eucharystii, zachęcał do Komunii św., szerzył kult Najświętszej Marii Panny. W czasie tych kazań kaplica Niepokalanego Poczęcia NMP nie mogła pomieścić gromadzącego się ludu”. Szerzenie kultu maryjnego przejawiło się w późniejszym okresie w rozwoju jednej z form pobożności, czyli pielgrzymek. Jego staraniom, już jako biskupa, należy przypisać wyjazdy wiernych do Częstochowy czy Lourdes.
Różnorodną działalność Sługi Bożego – naukową, pedagogiczną, duszpasterską, patriotyczną, charytatywną, doceniała także przez zwierzchność kościelna. Wyrazem tego były chociażby dwukrotne starania o mianowanie go rektorem seminarium duchownego w Petersburgu i Kielcach, oraz kilkakrotne na stanowisko rektora Akademii Duchownej. Jednak aktywność Cieplaka zgoła inaczej była postrzegana przez władze rosyjskie, i we wszystkich przypadkach uznano jego kandydaturę za niepożądaną.
Działalność dydaktyczna w Akademii z kolei została uwieńczona tytułem doktora teologii, który senat uczelni nadał mu w 1901 roku w uznaniu dla jego pracy. Jednak już w czerwcu 1908 roku Cieplak pożegnał się ze studentami, gdyż został mianowany biskupem sufraganem oraz wikariuszem generalnym ogromnej, wielonarodowej archidiecezji mohylewskiej. W ciągu następnych lat kilkakrotnie zarządzał także archidiecezją pod nieobecność arcybiskupów. Wykazał się mężną postawą szczególnie, gdy sprawował rządy po deportacji abpa Edwarda Roppa (29 IV 1919 – III 1923). Kilkakrotnie aresztowany (IV 1920, VI 1922, III 1923) nie zważając na grożącą mu karę, w trakcie procesu pokazowego w Moskwie (21 – 25 III 1923) nadal godnie bronił interesów Kościoła, a po zapadnięciu wyroku śmierci ze spokojem udzielił obecnym biskupiego błogosławieństwa. Pod naciskiem opinii międzynarodowej zamieniono mu karę śmierci na 10 lat więzienia, a po roku w Butyrkach w ogóle wydalono Cieplaka z terytorium ZSRR.
W czasie swej posługi biskupiej ks. Cieplak nie utracił kontaktu ani z Akademią ani z jej studentami. Przyjeżdżał chętnie na uroczystości do swojej Alma Mater, współpracował z wieloma jej absolwentami na terenie Petersburga, spotykał ich w czasie swych wizytacji biskupich na terenie całego imperium, zasiadł z nimi również na ławie oskarżonych w 1923 r. w Moskwie. Absolwenci Akademii powitali go także w kraju, do którego powrócił wydalony z sowieckiej Rosji, z nimi też miał nadzieję współpracować po swej nominacji na arcybiskupa wileńskiego. Do nowej placówki jednak nie dojechał, zmarł w 1926 roku w Passaic, USA. Już za życia Cieplaka wśród osób stykających się z biskupem „panowało przekonanie, że mają do czynienia z człowiekiem niezwykłych cnót, czy wręcz świętym”. Gdy podobne opinie utrzymały się kilkadziesiąt lat po jego śmierci, kard. Klemens Micara 28 czerwca 1952 roku ogłosił wszczęcie procesu informacyjnego o opinii świętości Sługi Bożego Jana Cieplaka.

Jan Lechoń
Arcybiskup Cieplak

Jakbyś wpośród letniej spieki
Wyszedł furtką z swej pasieki
I z brewiarzem na cienistym
Twej plebanii ganku stał.
Tak Cię widzę uśmiechniętym
Przed zjawionym Ojcem Świętym,
A nad nami jako burza
Drży Sykstyny boski szal.
I przed większym teraz Panem
Jesteś zawsze tym plebanem.
Co przechodzi, nie widzący
Złota, blasku, pysznych szat.
Jakżeś drogi Marii Pannie
W wyniszczonej Twej sutannie.
Co otartej Twoją dłonią
Krwi męczeńskiej chowa ślad!
Wobec Pana jakimż grzechem
Iść inaczej niż z uśmiechem,
Tak jak Tyś zstępował właśnie
W mroczną kaźni Twojej głąb.
Bo gdy ufasz – wtedy także,
Mrąc w dalekim, mroźnym lagrze,
Wpośród wycia wichru słyszysz
Archanielskich granie trąb.
Wśród okrzyków hord pogańskich
Trzeba, trzeba świętych Pańskich.
Więc niech łoskot się rozlegnie
Wpośród nocy tej bez gwiazd.
Płytę grobu weź w ramiona
I jak Książę z Calderona
Idź od Wilna do Warszawy.
Stań na murach naszych miast!

Irena Wodzianowska
Dr Irena Wodzianowska Katedra Historii i Historiografii Europy Wschodniej Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II

Więcej od tego autora

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here

Powiązane

Podcast "Z Polską na Ty"spot_img

Ostatnie wpisy

Rok 2022 – rok polskiego romantyzmu

Romantyzm to szeroki nurt w kulturze, który dał nazwę epoce w historii sztuki i historii literatury trwającej od lat 90. XVIII wieku do lat...

BABCIU, DZIADKU, coś wam dam

BABCIU, DZIADKU, coś wam damJedno serce które mam.A w tym sercu same róże,ŻYJCIE NAM STO LAT, a nawet dłużej!21 i 22 stycznia w Polsce...

Bez względu na porę roku

"Bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie i udam się w góry celem niesienia pomocy...

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na newsletter Gazety Petersburskiej