10 kwietnia 2010 roku zostanie w pamięci całego narodu polskiego na zawsze. Cała Polska zamarła wraz z nadejściem wieści o katastrofie w Smoleńsku. Żaden kraj nie doświadczył takiej tragedii. W jednej minucie odebrana została nam elita. Straciliśmy głowę państwa, wybitnych parlamentarzystów, dowódców sił zbrojnych, szefa Narodowego Banku Polskiego, rzecznika praw obywatelskich, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, ministrów, senatorów oraz duchownych. Lista jest długa, obejmuje aż 96 nazwisk. Polska zatonęła w łzach, cały naród solidaryzował się w bólu. Kraków podobnie jak inne miasta Polski oddał hołd ofiarom feralnego lotu. Setki zniczy zapłonęło pod Krzyżem Katyńskim w Krakowie, mnóstwo kwiatów, zdjęć ofiar i smutku. W sobotę w południe na Wawelu zaczął bić dzwon Zygmunta. Dźwięk ten dla Polaków zawsze oznacza szczególny moment. Tym razem obwieścił żałobę narodową, która potrwa przez najbliższy tydzień. Wszystkie urzędy opuściły flagę do połowy masztu przepasaną kirem. Z minuty na minutę flag żałobnych przybywało. Komunikacja miejska, szkoły oraz domy prywatne. Całe ulica Krakowa mienią się w biało – czerwonych flagach z czarną wstęgą.
W sobotę w Katedrze Wawelskiej została odprawiona żałobna msza święta. Tysiące krakowian udało się na Wzgórze Wawelskie by wziąć udział w eucharystii. Wiele osób miało ze sobą biało – czerwone flagi opasane czarną wstążką. Ci, którzy nie zmieścili się w katedrze wysłuchali liturgii na zewnątrz. Ludzie nawzajem chronili się parasolami, gdyż warunki atmosferyczne tego dnia były nienajlepsze. Deszcz z gradem nie odstraszył wiernych. Kardynał Stanisław Dziwisz do zebranych wypowiedział słowa dla pokrzepienia serc:
„Trudno sobie w tej chwili poradzić z bólem, możemy się tylko zatrzymać nad tą tragedią, skorzystać z tego smutku, żeby wyprowadzić z niego dobro dla naszego narodu. Krzyż zawsze rodzi dobro. Chrystus umarł aby zmartwychwstać”.
Liturgie żałobne odbywały się w każdym kościele. W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowskich Łagiewnikach w Mszy Świętej wzięło udział ponad 50 tysięcy wiernych. Wszędzie była wyczuwalna modlitwa i współczucie dla osieroconych rodzin i najbliższych przyjaciół.
Dwiema minutami ciszy uczczono w sobotę ofiary katastrofy. W czasie tych dwóch minut ludzie stawali w miejscu, zatrzymał się ruch uliczny. 2 minuty po 12 zamiast tradycyjnego hejnału z Wieży Mariackiej na Rynku Głównym hejnalista zagrał żałobny utwór „Łzy Matki”. Krakowski Rynek, który w sobotnie wieczory tętni życiem tego dnia był cichy i pełen zadumy. Wszyscy bez względu na poglądy polityczne zjednoczyli się. Wszelkie podziały stały się w tym momencie nieistotne. Ludzi napełnił ból i przemyślenia nad kruchością życia. Telewizja jak i radio całkowicie zawiesiło zaplanowany program. Filmy, programy rozrywkowe a nawet reklamy zostały czasowo wstrzymane. Stacje radiowe na przemian emitowały wiadomości, kondolencje i refleksyjną muzykę. Podobnie postąpiła telewizja zarówno państwowa jak i prywata. Najbliższe miesiące będą ciężkie dla wszystkich Polaków, lecz tragedia która się wydarzyła 10 kwietnia 2010 roku będzie żyła w sercach rodaków do końca naszych dni.
Anna Cieślak, specjalnie dla Gazety Petersburskiej