Rzym wita nas promieniami słońca ale także orzeźwiającym deszczem. Sobota przed południem. Okolice Watykanu zatłoczone różnojęzycznym tłumem. Uroczystości rozpoczęło nocne czuwanie w starożytnym Circo Massimo.
30 kwietnia. Noc czuwania przed beatyfikacją. To czas modlitwy, refleksji, zwiedzania i najważniejszej chwili tj. Mszy Św. Beatyfikacyjnej .
W czuwaniu uczestniczą przede wszystkim młodzi. Niektórzy pobudowali namioty, zamierzają tu spędzić noc. Ludzie stoją, siedzą na przenośnych krzesełkach lub na ziemi, leżą, gadają, jedzą.
Na modlitewne czuwanie przybyło 200 tysięcy ludzi, z całego świata, głównie ludzie młodzi, w tym wielu z Polski. Spotkaniu przewodniczył Wikariusz Papieski dla diecezji Rzymu kardynał Agostino Vallini.
W czasie spotkania zgromadzeni wymachiwali narodowymi flagami, wśród których przeważały polskie, trzymali zapalone świece, tworząc niezapomnianą atmosferę. Młodzi śpiewali wiele pieśni.
Ja, stojąc w śródku tej długiej doliny, mogła widzieć tylko dzięki ustawionym po bokach wielkim telebimom.
Na telebimach ukazywano spotkanie Papieża z Młodymi świata, oraz fragmenty nagrań z ostatnich chwil życia Jana Pawła.
Wieczorem w starożytnym Circo Massimo słucham wspomnień osób bliskich Janowi Pawłowi II.
Swoje świadectwo o Janie Paweł II dawali m.in. Joaquin Navarro-Valls, rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej, jeden z najbliższych współpracowników Jana Pawła II.
Przemawiała Siostra Marie Simon-Pierre, francuska ze Zgromadzenia Małych Sióstr Macierzyństwa Katolickiego, uleczona przez Jana Pawła II, z choroby Parkinsona, która opowiedziała o swojej chorobie i jak została uleczona dzięki modlitwom do Jana Pawła II.
Tego wieczora to miejsce jest telewizyjnie połączone z pięcioma sanktuariami, które kiedyś odwiedził Jan Paweł II.
Dzięki łączności satelitarnej w modlitwie uczestniczyli ludzie zebrani w sanktuariach w Krakowie Łagiewnikach, Kawekamo w Tanzanii, Matki Bożej z Libanu w Harissie, Guadelupe w Meksyku i w portugalskiej Fatimie.
Organizatorzy zadbali także o prowiant dla uczestników, wolontariusze rozdawali każdemu pudełka z żywnością: owocami, ciastem, napojami..
Rzym 1 maja 2011 r. był polskim miastem. Radość, jaka była obecna w tych dniach w Rzymie, jest trudna do opisania. Ceremonia ogłoszenia Karola Wojtyły błogosławionym budziła chyba w każdym obecnym tam człowieku wielkie przeżycie.
Beatyfikacja Jana Pawła II była piękna i wzruszająca. Chyba każdy zauważył że gdy obraz papieże został odsłonięty, i wyszło za chmur słońce. Było wiele ludzi z każdego zakamarka świata. Było wiele kobiet, mężczyzn, ludzi konsekrowanych, ale także wiele dzieci które Jan Paweł II kochał.
Stanełam koło telebimu, wpatrywałam się w niego i czekałam na tą chwile, na te słowa Benedykta XVI , które były ważne dla nas Polaków, czyli słowa beatyfikujące go.
Kiedy Benedykt XVI wypowiedział te słowa, tłum zaczął wiwatować, krzyczeć „Jan Paweł II!” i klaskać. Każdy cieszył się na swój sposób.
W tym momencie wszyscy podnieśli Polskie flagi … było ich tysiące, lecz nie tylko polskich ale też francuzkich, hiszpańskich, kolumbijskich, niemieckich, brazylijskich i pare ruskich. Przez 10 minut ludzie na Watykanie zostali ogarnięci przez euforje a pare balonów leciało po niebie, mając przypięte słowa „Deo Gratiae”.
Wszędzie tłumy, tłumy – ich wszystkich prowadziła do tego miejsca miłość. Na twarzach skupienie, radość, wzruszenie i łzy – te uczucia towarzyszą nam i wszystkim.
Jana Pawla II kochał cały świat i to było widać. Ważne i bardzo piękne jest również to, że było ogromnie dużo ludzi młodych, którzy nie kryli radości i wzruszenia w tym dniu.
Po krótkim odpoczynku udaliśmy się jeszcze raz na Plac Św. Piotra by oddać hołd św. relikwiom naszego błogosławionego Jana Pawła II.
2 maja, w Dzień Polonii i w Dzień Flagi polskiej Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się w Ambasadzie RP w Rzymu z przedstawicielami Polonii Świata.
Życzył rodakom duży z „tej biało-czerwonej flagi”.
Prezydent podziękował też Polakom z różnych stron świata za udział w beatyfikacji Jana Pawła II, którą nazwał „niesłychanym dniem”. Powiedział, że Karol Wojtyła – polski ksiądz i biskup, arcybiskup i papież, który przez dużą część swego życia przebywał tu, w Rzymie służąc Kościołowi i całemu światu, nigdy nie zapomniał o tym, co w sercu zawsze tkwi najgłębiej – o związku z Ojczyzną.
3 maja w Bazylice Matki Bozej Większej miałyśmy okazję uczestniczyć we Mszy Św. dziekczynnej za beatyfikacje Jana Pawła II, sprawowanej przez Kardynała Dziwisza dla wszystkich Polaków przebywających w Rzymie.
Nieco zmęczeni ale napełnieni mocą, z wysoka, dumni z Jana Pawła naszego Rodaka, pełni radości w sercu i dumni z siebie, że odważyliśmy się przybyć na beatyfikację, że mogliśmy uczestniczyć w tej niezwykłej, historycznej uroczystości , po prostu że byliśmy, niezależnie gdzie kto stał na Placu czy poza, że uczestniczyliśmy w tej niezwykłej atmosferze jako Polacy, przybyli bowiem ludzie wierzący z całego świata, z najodleglejszych zakątków świata, by być, by modlić się, by być z Janem Pawłem II.
Jak wielka musi być i miłość do niego, i tęsknota za nim, by przestały się liczyć trudy i zmęczenie, by przestała się liczyć odległość i koszta, byle tu być wraz z innymi razem!
Będąc w Rzymie pomyślałam sobie, że Jan Paweł II był najlepszym ambasadorem Polski w świecie. Dzień beatyfikacji Jana Pawła II był dniem absolutnie wyjątkowego uhonorowania Polski. Zaświadczyć o tym mogą wszyscy Rodacy, którzy tego dnia byli w Rzymie.
Nie umiem opisać wzruszenia, jakie mi towarzyszyło, czy to w drodze do Rzymu czy też już w samym Rzymie – na Mszy św. i w mieście po jej zakończeniu nieznani mi ludzie z różnych krajów mówili mi, że to wielki dzień dla Polski i dla nich osobiście. Że Jan Paweł II był wspaniałym człowiekiem, który uczynił wielkie rzeczy w historii świata i że za to oni – Włosi, Francuzi, Amerykanie – nigdy nie przestaną być wdzięczni.
Dlatego też dzień beatyfikacji Jana Pawła II zapamiętam jako dzień wielkiej radości i dumy z faktu, że jestem Polką.
…Zabieram do domu całe bogactwo przeżyć. Kazdy z nas powinien wykorzystać na refleksję nad sobą samym, bez względu na wiek, wykształcenie czy stan.
Wanda Seliwanowska,
prezes Orenburskiej Regionalnej organizacji spolecznej – Polskiego kulturalno-oświatowego Centrum „Czerwone Maki”