Tomasz Łachacz urodził się w 1983 roku w Szczytnie. Student V roku stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim oraz prezes organizacji pozarządowej „Projektownia”. Stypendysta Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przebywający obecnie na wymianie uniwersyteckiej na wydziale stosunków międzynarodowych Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego. Uczestnik licznych stypendiów i programów europejskich: Wolontariat Europejski (EVS) w ośrodku dla uchodźców w Telgte, stypendysta Europa-Universität Viadrina we Frankfurcie nad Odrą oraz Freie Universität w Berlinie. W ramach programu Erasmus-Socrates studiował także na Uniwersytecie J.Wolfganga Goethego we Frankfurcie nad Menem, gdzie był pomysłodawcą i koordynatorem międzynarodowego projektu "Polska, Niemcy i Unia Europejska w 2020 roku", w którym podjęto kwestię współpracy polsko-niemieckiej. Zdobywał doświadczenia zawodowe również podczas praktyk: w Konsulacie Generalnym RP w Kolonii oraz w Ambasadzie RP w Berlinie. Ponadto współpracował i uczestniczył w projektach europejskich organizowanych m.in. przez Wspólnotę Kulturową Borussia z Olsztyna i Stowarzyszenie Naukowo-Kulturalne w Europie Środkowo-Wschodniej (GFPS-Polska).
Senat Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2009 Rokiem Polskiej Demokracji. Tym samym senatorowie pragną upamiętnić przede wszystkim 20-lecie wyborów z 4 czerwca 1989 roku oraz uczcić 90. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, która minęła w 2008 roku.
Demokracja to kwestia bardzo trudna i złożona. W ostatnim okresie temat demokracji był tak często poruszany i nadużywany, że społeczeństwo zdążyło się do niego przyzwyczaić. Dla niektórych stał się on mało inspirujący i coraz rzadziej skłania do chwili refleksji. Tymczasem my, Polacy, powinniśmy być świadomi, że do rodziny krajów demokratycznych należymy stosunkowo od niedawna.
Po II Wojnie Światowej w Polsce „zainstalowano” system komunistyczny. Społeczeństwo polskie nie akceptowało takiego stanu rzeczy i wyrażało swoje niezadowolenie poprzez strajki i protesty m.in. Poznań — czerwiec 1956 rok, Wybrzeże — 1970 rok. Fala sprzeciwu wobec ówczesnego systemu systematycznie przybierała na sile, aż doprowadziła do utworzenia w 1980 roku „Solidarności”, która szybko stała się problematyczną opozycją dla władzy. „Solidarność” z Lechem Wałęsą na czele, mająca poparcie wielu milionów Polaków, domagała się zmian mających wprowadzić Polskę na drogę przemian demokratycznych. Działalność obozu Wałęsy doprowadziła ostatecznie do obrad Okrągłego Stołu będących wyrazem dialogu władzy komunistycznej z opozycją. Podczas trwających 2 miesiące rozmów osiągnięto porozumienie mające zapewnić pokojowe i stopniowe przemiany systemowe. Ustalono m.in. utworzenie Senatu, powołanie urzędu Prezydenta PRL oraz rejestrację „Solidarności”.
W efekcie osiągniętego kompromisu przeprowadzono 4 czerwca 1989 roku pierwsze w powojennej historii Polski częściowo wolne wybory do Sejmu oraz całkowicie wolne do przywróconego Senatu. Ich rezultat był szokiem zarówno dla komunistów liczących na kontrolowaną transformację, dla jeszcze niezbyt pewnej siebie opozycji jak i dla środowiska międzynarodowego. Niespodziewanie obóz solidarnościowy zdobył wszystkie mandaty z puli 35% przewidzianych dla nich miejsc w tzw. Sejmie Kontraktowym, a w wyborach do Senatu otrzymał 99 miejsc na 100 możliwych. W Polsce rozpoczął się okres transformacji i demokratyzacji, a wybory parlamentarne z czerwca 1989 roku uważa się za datę symbolicznego końca komunizmu w Polsce. Wydarzenia z lat 80. miały wpływ nie tylko na kształt dzisiejszej Polski, ale również przyśpieszyły zmiany w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Według Madeleine Albright, sekretarz stanu USA za prezydentury Billa Clintona to właśnie w Polsce zaczął się pochód historii. „Gdy po 10 latach zatriumfowała „Solidarność” marsz historii przerodził się w galop. Na Węgrzech wolność przyszła w 10 miesięcy, w NRD — w 10 tygodni, w Czechosłowacji — w 10 dni, a w Rumunii — w 10 godzin”.
Zainaugurowane przez Senat RP obchody Roku Polskiej Demokracji mają przede wszystkim upamiętnić pierwsze, częściowo wolne wybory z czerwca 1989 roku. Senatorowie chcą cyklem konferencji, debat, wystaw i spotkań międzynarodowych podkreślić znaczenie wydarzeń z końca lat 80`, które zadecydowały o kształcie i pozycji dzisiejszej Polski oraz spowodowały zmiany w krajobrazie politycznym Europy. Obchody mają skłonić Polaków (i nie tylko ich) do zastanowienia się nad istotą demokracji oraz służyć umacnianiu wartości i tradycji demokratycznych. W związku z tym warto zastanowić się czym jest demokracja i jakie posiada atrybuty? Prezydent USA Abraham Lincoln, w tzw. Mowie Gettysburskiej z 1863 roku, określił demokrację jako: „rządy ludu, przez lud i dla ludu” (of the people, by the people and for the people). Jest to bardzo ogólna definicja, ale moim zdaniem niezwykle trafna i ciągle aktualna. W demokracji władza należy do ludu. Obywatele powinni wyrażać swoje potrzeby w wolnych i niezależnych wyborach. Natomiast wyłonieni w nich reprezentanci powinni podejmować wszelkie możliwe działania w celu realizacji tych potrzeb. Rezygnując z uczestnictwa w wyborach, świadomie pozbawiamy się możliwości kształtowania naszego otoczenia. Nie biorąc udziału w sprawowaniu władzy pozwalamy innym decydować za i o nas. Krytycy zarzucą, że nasz głos nie zawsze będzie uwzględniony, gdyż decyduje większość. To prawda, ale jak określił Winston Churchill: „Stwierdzono, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu”.
Przy rozważaniach o demokracji należy zwrócić uwagę na jej wartości, wyznaczniki. Wiodącym hasłem jest tutaj wolność, zarówno polityczna, jak i osobista. Wolność oznacza brak przymusu, możliwość wyboru ze wszystkich dostępnych opcji. W systemie demokratycznym jednostka biernie lub czynnie bierze udział w sprawowaniu władzy. Może przy tym samodzielnie i niezależnie wyrażać własne poglądy, popierać dowolnego kandydata lub siłę polityczną. Nie musi obawiać się z tego powodu prześladowań lub innych nieprzyjemnych konsekwencji. Istnieje przy tym możliwość kontrolowania wyłonionej władzy i wyrażania swojego niezadowolenia, chociażby poprzez formowanie opozycji, czy też możliwość krytyki za pomocą słowa. Demokracja gwarantuje również wolność prywatną, jednostki. Oznacza to, że sami „zarządzamy” sobą. Nikt w gruncie rzeczy nie ma prawa ingerować w nasze życie prywatne i mówić gdzie i jak powinniśmy żyć. Określamy siebie i sami decydujemy o tym m.in. jakie zdobędziemy wykształcenie, jaką będziemy wykonywali pracę, jaką czytali gazetę czy też o kolorze noszonych włosów. Mamy szerokie spektrum możliwości, a decyzja zależy tylko od nas. Demokracja promuje w gruncie rzeczy indywidualizm, gdyż daje prawo do samodzielnego wyboru. Oczywiście to wszystko może odbywać się w ramach reguł i norm ustalonych przez prawo. Czy ograniczają one wolność jednostki? W pewnym stopniu tak, ale: „nie może być demokracji bez określonych reguł. Wolność nie znaczy, że można poruszać się po niewłaściwej stronie ulicy (Indira Gandhi)”.
Istotną cechą demokracji jest równość. Według Arystotelesa „początki demokracji wyrosły na wierze, że jeśli ludzie w pewnym sensie są równi, to są równi we wszystkim”. „Solidarność” w latach 80.` domagała się równego dostępu do władzy, na co przez długi czas nie chcieli przystać komuniści. Kiedy wreszcie się zgodzili to okazało się, że w wolnych wyborach do Senatu w 1989 roku obóz solidarnościowy zdobył 99 na 100 możliwych mandatów!!! Nie był to przypadek. Społeczeństwo miało już dosyć podziału na „lepszych” (popierających władzę) i „gorszych” (dążących do zmian). W demokracji równość powinna wyrażać się poprzez stworzenie takich samych warunków rozwoju dla wszystkich jednostek, czy to w zakresie dostępu do edukacji, kultury czy też opieki zdrowotnej. Cel sam w sobie trudny do realizacji, ale bardzo pożądany co potwierdzają słowa Alberta Einsteina: „Moim ideałem politycznym jest demokracja. Chciałbym, żeby każdy człowiek był szanowany jako jednostka i żeby nikogo nie wynoszono na piedestał”.
O wszystkich wartościach demokratycznych nie sposób wspomnieć, ale na koniec chciałbym zwrócić szczególną uwagę na jedną z nich, moim zdaniem niezwykle ważną. Mam na myśli tutaj dialog, debatę publiczną. Demokracja stwarza przestrzeń do kształtowania się stanowisk, ścierania się autentycznych i przeciwstawnych racji. Umożliwia otwartą i szeroką debatę umożliwiającą wypracowanie standardów demokratycznych, rozwiązywanie problemów. „Demokracja jest narzędziem, które kanalizuje konflikty międzyludzkie i umożliwia ich rozwiązywanie — czasem nawet usuwanie, czasem osłabianie — bez użycia przemocy.” (Leszek Kołakowski). Znaczenie dialogu, debaty publicznej warto mocno zaakcentować w dzisiejszej rzeczywistości, gdyż jest ono w moim odczuciu niedoceniane i nie w pełni wykorzystywane. A przecież to rozmowy przy Okrągłym Stole doprowadziły do pierwszych, częściowo wolnych wyborów w 1989 roku. Dialog, można powiedzieć dwóch przeciwstawnych „światów” zaowocował porozumieniem i stworzył warunki umożliwiające pokojowe pożegnanie komunizmu i stopniowe przywitanie demokracji.
Tomasz Łachacz