„Rodem Warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel (…)” – jedna z najsłynniejszych sentencji dotyczących Fryderyka Chopina wypłynęła spod pióra Cypriana Kamila Norwida w 1849 roku, dzień po śmierci kompozytora. Choć obaj artyści znali się zaledwie kilka miesięcy, to jednak darzyli się sympatią i wzajemnym zrozumieniem. Z jednej strony wynikało to z tak zwanego pokrewieństwa dusz, z drugiej zaś z podobnych doświadczeń życiowych. Obaj jako młodzieńcy triumfowali w warszawskich salonach i obaj też opuścili Polskę bez świadomości, że już nigdy do niej nie powrócą.
Norwid wielokrotnie odwiedzał Chopina w jego paryskim mieszkaniu. Kompozytor zapraszał poetę na śniadania i obiady, ten zaś towarzyszył mu w częstych przechadzkach po ulicach stolicy Francji. Choć poeta uważany był za dziwaka i samotnika, którego kontakty z otoczeniem dodatkowo utrudniała postępująca głuchota, to jednak Chopin potrafił dostrzec w nim intelektualną i artystyczną oryginalność.
Z kolei Norwid widział w kompozytorze muzyczną realizację głoszonych przez siebie idei, w myśl których sztuka miałaby stać się nośnikiem pierwiastków narodowych. Obaj artyści doskonale porozumiewali się na płaszczyźnie artystycznej. Sam Chopin pisał: „Norwid mię lepiej od Mickiewicza rozumie, bo kiedy Mickiewicz mnie do napisania opery narodowej popychał – Norwid, znając granice moje, nigdy się z czymś takim do mnie nie odezwał”. Krytycy i muzykolodzy są zgodni, iż istotę fenomenu muzycznego Chopina najpełniej oddaje poezja Norwida. Nekrolog, Promethidion, Fortepian Szopena, czy Czarne kwiaty napisane zostały pod wpływem silnej inspiracji osobowością polskiego kompozytora.
……………………………….
22 lutego przypada „metrykalna” rocznica urodzin Fryderyka Chopina.
Zachęcamy do przeczytania artykułu o najwybitniejszym polskim pianiście i kompozytorze w dziale Kultura Polonijnej Agencji Informacyjnej