Po dłuższej przerwie proponujemy Państwu tzw. „numer poznański”. Pomysł Gazety Petersburskiej przygotowanej przez studentów polonistów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza zrodził się podczas prezentacji książki ”Piszę, więc jestem”, powstałej z inicjatywy studentów inspirowanych przez prof. Halinę Zgółkową.
Od dawna trwa więź duchowa i twórcza między środowiskiem UAM i petersburską Polonią. Wystarczy przypomnieć wspólne konferencje poświęcone m.in. językowi polskiemu i historii, praktyki studenckie w szkole Nr 216 im. Adama Mickiewicza… Mijały lata i zainteresowania rodzące nowe inicjatywy i poczynania. Do nich zaliczamy niniejszy numer. Na czym polegał projekt? To swoisty Souvenir de Posen, wzorem utworu muzycznego Henryka Wieniawskiego – skrzypka-wirtuoza, długoletniego profesora Konserwatorium Petersburskiego, związanego ze stolicą Wielkopolski – Poznaniem. Adepci dziennikarstwa poznańskiego piszą o swoim mieście, prezentują sprawy, o których ich zdaniem należy mówić. Proces tworzenia pisma był przyczynkiem do poznania przez studentów polonistyki i dziennikarstwa problematyki prasy polonijnej, do poznania historii Polaków w Petersburgu, ich wkładu duchowego w rozwój kulturalny miasta i na odwrót wkładu petersburżan w rozwój kultury Poznania i Polski (teatr i środowiska muzyczne). Z całą pewnością temat nie został wyczerpany. Będzie jednak swego rodzaju dopingiem w poznawaniu historii Polaków poza granicami Kraju. Mamy nadzieję na kontynuację projektu w postaci zaplanowanych spotkań w Petersburgu z teatrem ”Szutnik”, czy wspólnej konferencji z dziennikarzami pism narodowościowych miasta.
Serdecznie dziękujemy autorom tego numeru, pani profesor Halinie Zgółkowej i wszystkim tym, którzy zechcieli sercem i duchem odnieść się do wspólnego projektu.
W słowie wstępnym nie możemy pominąć milczeniem sprawy Domu Polskiego. Z nieznanych bliżej dla Gazety powodów jest zamknięty – bodajże na długo… (o czym świadczą ważne pieczęcie). Gazeta określa to pożarem serc petersburskich Polaków, nie mających możliwości codziennych spotkań, kultywowania języka ojczystego, dbania o rozwój tradycji i po prostu pracy organicznej na rzecz miasta i środowisk wielonarodowościowego Petersburga.
A może ktoś ugasi ten pożar?