Ostatnie pożegnanie. Niedopowiedziane słowa. Tamara Pietkiewicz.
Odchodzą najlepsi ludzie… Święci na tej ziemi.
Ogromna to strata – odeszła osoba ze świata najwyższych wartości! Tamara Pietkiewicz – połączenie intelektu, talentu, wrażliwości, mądrości i siły wewnętrznej wynikającej z przekonania, iż nawet nie mając nic, posiadamy wszystko, aby zaświadczyć o swoim człowieczeństwie i wartościach: „A duszu, ostawlaju siebie, bez sowładielcew…”
Do śp. Pani Tamary
Bardzo trudno jest pogodzić się z odejściem Pani. Protestować i nie zgodzić się z nim?! I mówić o Pani w czasie przeszłym?!
Jeszcze żywa w mej pamięci jest piękna i urokliwa ulica Puszkińska i znana mi brama. Jeszcze słyszę Pani słowa o Szalapinie, który tutaj również mieszkał, jeszcze słyszę…. jeszcze widzę Pani zawsze radosną, życzliwą i rozpromienioną twarz! Zostają wspomnienia – nie jestem gotowa, nie chcę wspominać! Chciałabym Panią jeszcze widywać, rozmawiać, słuchać! Tyle wątków, tyle obrazów pamięć przywołuje, trudno jest je ułożyć w całość i ogarnąć.
Dom Aktora, przepełniona Karelska Sala – Pani Jubileusz 95-lecia w 2015 roku, gdzie zgromadziła się petersburska inteligencja (Sokurow, i Granin i artyści i dyplomaci). Ileż pięknych słów skierowanych było do Pani !
Daleka Uchta, w której na dźwięk Pani imienia następowało ożywienie i zdziwienie: ” Jak to, to Pani zna naszą Tamarę Władysławowną? Co u niej, proszę ją pozdrowić, my ją kochamy, pamiętamy, ona jest nasza”.
Szczęśliwa Pani Michalina w odległym polskim mieście, którą Pani pocieszała, iż utrata wzroku, to jeszcze nie koniec życia. Pani książka dedykowana jej okazała się bardzo pomocna.
Dzieła Pani autorstwa, porównywane są z twórczością Sołżynicyna, Szałamowa, Herlinga-Grudzińskiego, Borysa Szyriajewa – autora Nieugasimoj Lampady…
Nad Pani pracami pochylają się literaturoznawcy, teatrolodzy, historycy, artyści, filozofowie
i archiwiści. Jestem niezwykle szczęśliwa, iż mogłam poznać Pani twórczość – wzbogaciła moje życie, poszerzyła wiedzę o petersburskiej inteligencji.
Droga Pani Tamaro!
dziękuję za zaproszenia do kuchni na filiżankę herbaty i „pirożki”. Były dla mnie zawsze zaszczytem i wyrazem i zaufania.
Odeszła Pani w przeddzień Święta Zmarłych. Za kilka dni będziemy zapalać światła na grobach naszych bliskich i wspominać ich, i żałować, iż tak szybko odeszli, że nie zdążyliśmy…
”Kochajmy ludzi, bo tak szybko odchodzą, zostają po nich tylko buty i telefon głuchy” (ks. Jan Twardowski).
Lucyna Morawska