I JAK TU NAPISAĆ REPORTAŻ?

PiaseckaDobry reportaż powinien cechować się obiektywnością i zachowaniem pewnego dystansu. Przyznaję, że niełatwo jest opisać tak uroczyste i podniosłe spotkanie, gdy należy się do grona świętujących… Najprawdopodobniej ten reportaż będzie reportażem tylko z nazwy, a całość przyjmie kształt felietonu.

Dwudziestego siódmego marca o trzynastej wszyscy zaczęli się schodzić do jednego z gabinetów w poznańskim Collegium Maius. Na stole stały różne pyszności i smakołyki, a nielicznych gości przybywało. Same znakomitości! pani profesor Halina Zgółkowa. pan profesor Tadeusz Zgółka, pan profesor Krzysztof Trybuś. pan doktor Skibski i gość specjalny – pani redaktor „Gazety Petersburskiej Teresa Konopielko. No i My. Agata, Agnieszka, Karolina, Kasia, Klaudia, Malwina, Magdalena, Marta, Martyna, Roksana. Wszystko zaczęło się od uroczystych i oficjalnych przemówień. Gratulacje, podziękowania, uśmiechy, oklaski. Jeszcze więcej uśmiechów, wywołanych kolejnymi ciepłymi słowami. Dużo sympatii i radości. Nawet początkowa niezręczność i nasze skrępowanie szybko zniknęły. A wszystko to zanurzone w ciepłej, prawie rodzinnej atmosferze. Każdy ze świętujących w uroczystym i eleganckim ubraniu, które dodało całemu wydarzeniu uroku.

A wszystko to ze względu na takie maludy z pierwszego roku, które napisały książkę. Tak, tak. Pierwszoroczniaki czasem też potrafią pisać. Zapewne nie udałoby się to bez nadzoru, pomocy i wskazówek pani Profesor. Całe to zacne grono spotkało się, aby uczcić wydanie naszej książeczki. No i spałaszować tort. A należy zaznaczyć, że tort był wyjątkowej urody – przypominał nasze małe dzieło. Przypominał na tyle skutecznie, że w pierwszej chwili nie byłam pewna cóż to jest. Przyznaję się, myślałam, że to jakieś wyjątkowe wydanie, które w cudowny sposób rozrosło się i spęczniało. To chyba najsmaczniejszy tort jaki jadłam. Słodki niemiłosiernie, ale za to z naszą okładką. Ceremonia krojenia tortu dostarczyła sporo emocji. Większość z obecnych miała zaszczyt wziąć do ręki specjalny nóż i zrobić choć jedno nacięcie. Nie było to łatwe zadanie. Na całe szczęście wszystko się udało, nie zmasakrowałyśmy wypieku.

Spotkanie nie było długie. Trwało około dwóch godzin. Było udane, dzięki sporej dawce anegdot pana profesora. Jeszcze więcej śmiechu dostarczyła nam nieoficjalna część spotkania, czyli mycie naczyń i porządkowanie gabinetu 304. Lepiej nie próbujcie myć talerzy i półmisków po takiej grupce w uczelnianej toalecie, mając do dyspozycji tylko małą umywalkę…
Magdalena Piasecka

Więcej od tego autora

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here

Powiązane

Podcast "Z Polską na Ty"spot_img

Ostatnie wpisy

Rok 2022 – rok polskiego romantyzmu

Romantyzm to szeroki nurt w kulturze, który dał nazwę epoce w historii sztuki i historii literatury trwającej od lat 90. XVIII wieku do lat...

BABCIU, DZIADKU, coś wam dam

BABCIU, DZIADKU, coś wam damJedno serce które mam.A w tym sercu same róże,ŻYJCIE NAM STO LAT, a nawet dłużej!21 i 22 stycznia w Polsce...

Bez względu na porę roku

"Bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie i udam się w góry celem niesienia pomocy...

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na newsletter Gazety Petersburskiej