London Escorts sunderland escorts

Dźwięki w mieście – relacja z gry miejskiej „Podążaj za dźwiękiem”


Zdrawstwuj Justyna, a może lepiej po prostu “Dzień dobry”. Jeśli ja sam dostałbym kiedyś nagrania, długo bym się zastanawiał czy ich posłuchać. Czy jednak zostawić tę puszkę Pandory zamkniętą. Jeśli ty słuchasz tego nagrania to znaczy, że jednak zdecydowałaś się zajrzeć od niego. Dziękuję za twoją odwagę!


 

Miasto jest pełne dźwięków! Za tymi dźwiękami podążali uczestnicy trzeciej już gry z serii “Miasto w ruchu” organizowanej wspólnie przez Instytut Polski w Petersburgu i Departament Gier. Zamiast tradycyjnej karty gry tym razem gracze byli wyposażeni we własne telefony i słuchawki, a oprócz rozglądania się dookoła musieli także wsłuchiwać się w szumy trzaski i stukoty wielkiego miasta.

 


Urodziłem się w Krakowie, w rodzinie muzyków. Za pianinem pierwszy raz siedziałem kiedy miałem trzy lata i to wydarzenie zdefiniowało moje życie. Już wtedy wiedziałem, że będę muzykiem. Mój dziadek mieszkał i pracował w Petersburgu i dużo mi opowiadał o wspaniałym mieście nad Newą, gdzie bywał Moniuszko, mieszkał Mickiewicz, uczył Wieniawski i koncerty dawała Maria Szymanowska. W tym rosyjskim mieście było tyle Polski i tyle muzyki, że po ukończeniu szkoły muzycznej postanowiłem pożegnać się z rodzinnym domem i uczyć się w tutejszym konserwatorium. Czy nie bałem się jechać sam? Oczywiście, wiedziałem, że w jakimś stopniu zawsze będę obcy. Ale ciekawość zwyciężyła strach. Pojechałem do Petersburga.


 

Oczywiście nie obyło się bez polskich historii, którymi miasto jest przepełnione. Tym razem przysłuchiwaliśmy się polskiej muzyce i gracze mieli okazję odwiedzić miejsca, z nią związane. Byli u Marii Szymanowskiej – na Italiańskiej 15, gdzie swego czasu spotkać można była kulturalną śmietankę miasta. Spacerowali po Pasażu – gdzie grywał niegdyś Moniuszko i po Gostinym Dworze, gdzie w księgarni Wolfa zwykł występować sam Henryk Wieniawski. Odwiedzili też miejsce dla polskiej muzyki wyjątkowe – Teatr Aleksandryjski, w którym pracował Wiktor Każyński autor melodii “Wlazł kotek na płotek”. Melodię zapamiętają na długo – musieli się jej nauczyć i zagrać z pomocą szklanek i wody.

 


Kto mógłby przypuszczać, ze mój ojciec w głębi duszy jest romantykiem? Podarować ci gwieździste niebo – to tak banalnie i jednocześnie tak poetycko. Okazuje się, że słabo znam swojego ojca. Zdaje się, że już zdecydowałam że jest egoistycznym tchórzem, skupionym tylko na sobie i na muzyce. Może powinnam się przyjrzeć jemu bliżej i dać mu drugą szansę?


 

W muzycznym spacerze po mieście nad Newą graczom towarzyszyła historia polsko – rosyjskiej rodziny. Choć nie jest ona oparta na faktach to wykorzystuje motywy znane chyba wszystkim migrantom. Fragmenty historii możecie poczytać w tekście, gracze słuchali historii opowiadanej przez lektorów.

 


Urządziliśmy z Julią skromny ślub i wyjechaliśmy do Krakowa. (…) Pieniędzy było ciągle za mało a grać dla publiczności, która w ogóle nie słuchała – nie do wytrzymania. Pewnego razu do restauracji wszedł mój kolega ze studiów – był w Krakowie na gościnnych występach. Zaproponował mi wyjechać z nim, mówił, że w kulturalnej stolicy na pewno znajdzie się dla mnie lepsze zajęcie niż granie do kotleta. Nie od razu się zdecydowałem – w domu czekała przecież na mnie młoda żona, którą dopiero co przywiozłem z Rosji. Zrozumiałem jednak, że z moich skromnych dochodów nie będę w stanie utrzymać rodziny i w końcu podjąłem decyzję – pojechałem do Petersburga. Po miesiącu od mojego wyjazdu dostałem od Julii list – była w ciąży z tobą….


 

Jeszcze jednym interesującym aspektem gry było wykorzystanie do jej przeprowadzenia systemu Encounter. Ten rosyjski program do tworzenia gier miejskich pozwala na bezproblemowe komunikowanie i weryfikowanie zadań, pełni też rolę przewodnika po świecie gry.

 


Mój kolega ze studiów mówił, że trzeba poczekać – już za chwilę zwolni się miejsce w filharmonii i wtedy… Wtedy ja już miałem dosyć i szukałem jakiejkolwiek możliwości zarobku. Czasami tłumaczyłem, czasami nosiłem pudła. Wszystkie pieniądze, które zarobiłem wysyłałem do Polski – żonie i córce. Chciałem, żeby one miały wszystko czego potrzebują. Sam czasami nie dojadałem i marzyłem że jeszcze chwila i będę wielkim muzykiem. Potem moi znajomi zaproponowali mi wspólny biznes. Zgodziłem się – miałem nadzieję, że to rozwiąże moje problemy i będę mógł pojechać do Krakowa na Boże Narodzenie. Ale zły los nie odpuszczał – na miesiąc przed świętami w fabryce wybuchł pożar. Śledztwo wykazało machinacje moich partnerów, którzy po pożarze rozpłynęli się w powietrzu. Zabroniono mi wyjeżdżania z kraju. I wtedy zrozumiałem, że opuściła się żelazna kurtyna – nie wiedziałem kiedy zobaczę was znowu i czy w ogóle zobaczę…


 

Ale wszystko co dobre szybko się kończy! Koniec gry to jednak nie koniec atrakcji – już po dotarciu do finałowego punktu – Instytutu Polskiego uczestnicy wspólnie zatańczyli Poloneza do akompaniamentu granego przez niezrównanego Stasa Czigadajewa – światowej sławy petrersburskiego pianistę, przyjaciela Instytutu Polskiego.

Do zobaczenia następnym razem!

 


Co to za człowiek – mój ojciec? Jak on żył w Petersburgu, tak daleko od swojej rodziny? Czy miał przyjaciół? Czy spotykał się z kimś? Ciocia podejrzewa, że tak. Mówiła o jakiejś aktorce z teatru, która rzekomo miała romans z ojcem i która nie puściła jego na Boże Narodzenie do nas. Teraz już wiem, że to nie tak. Muszę spróbować ją odnaleźć – ona może powiedzieć jak było naprawdę.


 

MGrelewski
Łodzianin z urodzenia, petersburżec z wyboru. W Łodzi był współzałożycielem Stowarzyszenia Topografie, twórcą gier miejskich z Departamentem Gier, instruktorem ZHR. Do miasta nad Newą przyjechał 2013 roku, próbuje swoich sił w Gazecie Petersburskiej.

Więcej od tego autora

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here

Powiązane

Podcast "Z Polską na Ty"spot_img

Ostatnie wpisy

Rok 2022 – rok polskiego romantyzmu

Romantyzm to szeroki nurt w kulturze, który dał nazwę epoce w historii sztuki i historii literatury trwającej od lat 90. XVIII wieku do lat...

BABCIU, DZIADKU, coś wam dam

BABCIU, DZIADKU, coś wam damJedno serce które mam.A w tym sercu same róże,ŻYJCIE NAM STO LAT, a nawet dłużej!21 i 22 stycznia w Polsce...

Bez względu na porę roku

"Bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie i udam się w góry celem niesienia pomocy...

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na newsletter Gazety Petersburskiej