Święta Weronika jest patronką fotografów, gospodyń parafialnych, szwaczek, tkaczy i kupców. Jest również orędowniczką w przypadku poważnych obrażeń, krążenia krwi i dobrej śmierci. To święta Kościoła katolickiego,ormiańskiego i prawosławnego. Jej wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest 4 lutego lub 12 lipca. Imię Weronika jest znane od czasów macedońskich i późnorzymskich a w Polsce od średniowiecza. Jej imię prawdopodobnie pochodzi od grecko-rzymskiego określenia vera eikon „prawdziwy wizerunek”.Święta Weronika jest postacią legendarną, znaną z apokryfów. Legenda o niej pojawiła się w IV wieku i rozwijała się w różnych wersjach aż do późnego średniowiecza, ubogacana coraz to nowymi szczegółami. Weronika, towarzysząc Jezusowi niosącemu krzyż na Górę Kalwarię, wytarła Mu chustą twarz. Jak przekazuje tradycja, otrzymała w zamian odbity na płótnie obraz Jego oblicza. Z tego powodu jest patronką m.in. fotografów. Apokryfy głoszą, że swoją cenną chustę Weronika przekazała papieżowi świętemu Klemensowi Rzymskiemu w 97 r. Do dnia dzisiejszego ma się ona znajdować wśród relikwii zgromadzonych w bazylice św. Piotra w Rzymie. Opowiadanie o św. Weronice i jej chuście działało swoim obrazowym językiem na różnych twórców. Czytamy o niej, między innymi, w „Złotej Legendzie” Jakuba de Voragine, czy tez w „Chuście Weroniki” G. von Le Fort. Malarze zaś najczęściej przedstawiali ją stojącą w sukni przepasanej wstęgą, w czepku lub welonie, trzymającą przez sobą rozpostartą chustę z podobizną Chrystusa, zwróconą ku widzowi. W końcu święta Weronika stała się postacią tytułową szóstej stacji Drogi Krzyżowej. Do dziś ta stacja nosi napis: „Weronika ociera twarz Jezusowi”. Być może święta Weronika nigdy nie istniała bo nie wspomina o niej żadna Ewangelia. O tym, że podała Chrystusowi chustę, by otarł twarz, mówią tylko apokryfy – pisma nie uznane przez Kościół za wiarygodne. A mimo to Weronika i jej chusta były jednym z najpopularniejszych motywów w sztuce.Być może było to legendarne przetworzenie informacji o całunie zwanym dziś turyńskim, przechowywanym początkowo na Bliskim Wschodzie. W każdym razie już we wczesnym średniowieczu, pojawił się jakby osobny gatunek sztuki: twarz Chrystusa malowana na płótnie, która miała być prawdziwym odbiciem twarzy Zbawiciela. Wizerunki takie nazywano ogólnie acheiropita (inne nazwy: acheiropoieta, achiropita). Uważano, że powstały w sposób nadnaturalny. Nazwa pochodzi z połączenia greckich słów: „a – nie, cheir – ręka, poietos – uczyniony”. W VI wieku, na Wschodzie, przede wszystkim w Cesarstwie Bizantyńskim rozpowszechniły się tzw. mandyliony. Były to obrazy przedstawiające głowę Chrystusa nie cierpiącego, często podtrzymywaną przez dwa anioły. Z kolei na Zachodzie, znacznie później, bo po roku 1400, popularne stały się tzw. veraikony (inaczej vera effigies) – chusty Weroniki: rzekome odciski twarzy Chrystusa cierpiącego. Na wzór całunu turyńskiego na Zachodzie pojawiły się również tzw. sindones – całuny, na których miało pozostać odbicie całego ciała Chrystusa. Weronikę malowali najwybitniejsi artyści min. El Greco i Bernardo Strozzi. Najczęściej przedstawiali ją z rozpostartą w rękach chustą, na której widnieje oblicze Jezusa. Relikwie chusty św. Weroniki przechowywane są wCapilla Mayor katedry w Jaén. Kościoły wschodnie, z uwagi na liturgię według kalendarza juliańskiego, wspominają świętą Weronikę – Kościół ormiański – 16/29 sierpnia, tj.29 sierpnia według kalendarza gregoriańskiego a Kościół prawosławny – 12/25 lipca, tj.25 lipca.
Obraz: Hans Memling
Opracowała Jagoda Anders
Źródła: www.wikipedia.pl, www.adonai.pl